Politycy odnoszą się słów wiceprezydent Wrocławia Renaty Granowskiej. Mówią o kontrowersyjnym postulacie niewpuszczania księży do szkół na uroczystości szkolne. Wypowiadają się również na temat lekcji religii w szkołach.

Mirosława Stachowiak-Różecka (Prawo i Sprawiedliwość)

W kontekście tego, co powiedziała wiceprezydent Renata Granowska, warto sobie przypomnieć wypowiedź Sławomira Nitrasa, kolegi pani Granowskiej z Platformy Obywatelskiej - o opiłowywaniu katolików z przywilejów.

Myślałam, że będzie to kompletnie odosobniona opinia. Gro ludzi z PO stwierdziło wtedy, że jest - delikatnie mówiąc - przesadzona. Tymczasem we Wrocławiu utrwala się to opiłowywanie katolików. Pani Granowska ściga się chyba z panem Nitrasem w tym klimacie. Jestem zdumiona jej podejściem.

Co dalej zaproponuje wiceprezydent Wrocławia? Odebranie praw obywatelskich księżom, siostrom zakonnym? Dokąd zmierzamy w takim myśleniu? Dla mnie tego typu dyskusja jest absolutnie niepotrzebna i bezsensowna.

Przypominam, że religia w szkole to zwykły przedmiot, jak każdy inny. Nauczyciele religii mają odpowiednie kompetencje. To normalni nauczyciele prowadzący w wielu obszarach pedagogikę dla dzieci. Wychowujący i pomagający dzieciom na wielu płaszczyznach. Będący pełnoprawną częścią społeczności szkolnej.

Poza tym w wielu organizacjach pozarządowych i organizacjach Kościół w osobach księży i sióstr zakonnych wykonuje ogromną pracę opiekuńczą, wychowawczą i pedagogiczną np. przy niepełnosprawnych dzieciach. Ukłony dla nich za ich codzienną służbę i profesjonalizm. Może za to warto im podziękować, a nie jak p. Granowska „tropić” indoktrynację religijną.

Kliknij w zdjęcie, a następnie zmieniaj slajdy za pomocą strzałek, kliknięć myszą lub gestów.

Michał Jaros - Platforma Obywatelska

Po pierwsze, jestem zwolennikiem autonomii w funkcjonowaniu szkoły polegającej na kulturze organizacyjnej opartej na wspólnych wartościach i przekonaniach. Autonomia ta jest przez rządzących ograniczana, a osobiście wierzę w mądrość dyrekcji szkół, grona pedagogicznego, rodziców i uczniów we wspólnym wyborze tych wartości.

Jeśli wspólnota szkolna uznaje obecność duchownych za pożądaną, to jest to wybór wspólnoty i szanując jej autonomię, ten wybór trzeba zaakceptować i szanować.

Po drugie, religia w szkołach jest nieobowiązkowa, a po trzecie z danych wrocławskiego magistratu wynika, że ponad 80 proc. wrocławskich uczniów wypisało się z katechezy.​ Nie mi rozstrzygać, czy to wynik buntu, mody, czy niechęci, ale mam wrażenie, że żadna opresja, zakaz czy przemoc nie są dobrym sposobem rozwiązania żadnej sprawy.


Poseł PO odpowiada także, czy można uznać opinię Renaty Granowskiej jako stanowisko Platformy Obywatelskiej?

Szkoła powinna być świecka tak samo państwo powinno być świeckie.

Jak wspomniałem, wierzę w mądrość dyrekcji szkół, grona pedagogicznego, rodziców i uczniów. Musimy pilnować świeckości szkoły i jej autonomii. Czym innym jest dyskusja na temat finansowania Kościoła przez państwo - którego jako PO jesteśmy przeciwnikami - a czym innym wybór takiej czy innej szkoły co do udziału osób duchownych w uroczystościach i wydarzeniach, jeśli taka będzie wola szkolnej społeczności.

Kliknij w zdjęcie, a następnie zmieniaj slajdy za pomocą strzałek, kliknięć myszą lub gestów.

Jerzy Michalak - Bezpartyjni Samorządowcy

Kościół katolicki to bardzo ważny element polskiej naszej kultury. Religijność Polaków wskazuje, że taka obecność duchownych nie jest niczym złym. Uczestnictwo księży katolickich w różnych uroczystościach szkolnych jest elementem polskiej kultury i raczej buduje wspólnotę niż ją burzy. Więc w tym kontekście taka obecność jest pożądana.

Wyrzucanie duchownych ten porządek zburzy. Byłaby to jawna dyskryminacja osób z uwagi na ich poglądy religijne. W naszych szkołach - choć społeczeństwo polskie się sekularyzuje - mamy osoby wierzące. Czasem to nadal większość. Równie dobrze - za opinią p. Granowskiej - można by powiedzieć, że obecność żołnierza podczas uroczystości patriotycznych też jest indoktrynacją, bo godzi w poglądy pacyfistyczne. Zachowajmy zdrowy rozsądek.

Wojna ideologiczna nie jest nam - Polakom - potrzebna. Szczególnie w obecnej sytuacji.

Co do lekcji religii - uważam, że przyszłość Kościoła, jak mówił jeszcze wówczas kardynał Joseph Ratzinger, leży w małych wspólnotach, więc niewykluczone, że dla jakości nauczania religii lepsze by były mniejsze, bardziej zintegrowane wspólnoty, niż nauczanie w szkołach jak obecnie.

Realia są takie, że często osoby przypadkowe osoby uczą religii. Sama religia nie jest problemem, tylko nie ma kto jej uczyć . Jeśli robiłyby to osoby z pasją, zaangażowane - nie ma problemu. A w wielu miejscach ten przedmiot staje się piątym kołem u wozu.
Realia są takie, że społeczeństwo polskie się sekularyzuje i trzeba to uszanować, ale nie można popadać w skrajność i dyskryminować osób wierzących.

Kliknij w zdjęcie, a następnie zmieniaj slajdy za pomocą strzałek, kliknięć myszą lub gestów