W czwartek 6 października, 20-letni brat Dominika pojechał samochodem do pracy. Gdy wyszedł na parkingu nie było auta. Zadzwonił do rodziców z pytaniem, czy nie robią sobie z niego żartów...
- Wtedy wszystko jakby runęło. Samochód pozwala nam na leczenie Dominika i prowadzenie fachowych terapii. Bez niego, nigdzie nie jesteśmy w stanie dojechać... - opowiada Małgorzata Trochimiak.
Chociaż Dominik ma dopiero 5 lat, wygrał już z nowotworem i przeszedł operację serca. Chłopiec nie rozwija się też, jak jego rówieśnicy i ma poważne problemy stomatolgiczne. Rodzina Trochimiaków codziennie jeździ z Dominikiem na zajęcia sensoryczne i wizyty u logopedów. Dodatkowo, średnio raz w miesiącu, odwiedza w Warszawie specjalistów. - Dla nas ten samochód jest, jak „być albo nie być”. Gdy nam go ukradli, wolałam nawet nie myśleć, jak my sobie poradzimy... - opowiada pani Małgorzata.
Ale z pomocą choremu Dominikowi ruszyli dosłownie wszyscy. Policja od samego początku była zaangażowana w sprawę, a media i mieszkańcy przekazywali dalej informację o tym, co się stało. W końcu informacja dotarła do Zbigniewa Stonogi, który wyznaczył nagrodę, za znalezienie auta i schwytanie złodzieja.
Więcej przeczytasz w poniedziałek (17 października) w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej oraz w wydaniu plus.gazetalubuska.pl
Zobacz też: 33-latek zatrzymany po pościgu w Kostrzynie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?