Ten były żużlowiec jest w mieście doskonale znany. Po groźnym wypadku nie chodzi. Porusza się na wózku. Od lat działa na rzecz niepełnosprawnych. Teraz on, razem z Towarzystwem Walki z Kalectwem oraz innymi inwalidami, chcą od miasta pomocy. - Sami nie damy z tym rady - mówił w środę ,,GL''.
,,System komunikacji'' brzmi kosztownie, ale w sumie chodzi o zakup busa do przewozu ludzi na wózkach bądź z inną wadą narządów ruchu. - Takie auto byłoby na telefon. Moglibyśmy je wezwać na konkretną godzinę, a ono zawiozłoby nas na miejsce rehabilitacji, do lekarza czy na koncert, a potem odwiozło - wyjaśnia B. Nowak.
Nie, nie za darmo. Osoba wzywająca płaciłaby ustaloną przez miasto kwotę. - W Zielonej Górze jest to sześć złotych. Stawka jak najbardziej do przyjęcia, uwzględniająca dopłatę z miasta. Bo sami pełnych kosztów nie udźwigniemy - zastrzega B. Nowak.
Czy wniosek ma szansę na realizację? Kto poparł pomysł niepełnosprawnych? I czemu... nie widać ich w tramwajach? Czytaj w czwartek w papierowym wydaniu ,,GL''
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?