Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A jak coś się stanie, to ja będę winna tragedii

Katarzyna Borek 68 324 88 37 [email protected]
- Nie opuszczam Martynki na krok, bo wiem, że wymaga stałej opieki. Będę walczyła z urzędami dla jej dobra. Musi być bezpieczna i szczęśliwa - mówi Agata Schmidt, mama 7-latki.
- Nie opuszczam Martynki na krok, bo wiem, że wymaga stałej opieki. Będę walczyła z urzędami dla jej dobra. Musi być bezpieczna i szczęśliwa - mówi Agata Schmidt, mama 7-latki. Mariusz Kapała
- Córka jest chora. Między innymi ma padaczkę. Do szkoły sama nie dojdzie. Ale urząd stwierdził, że nie wymaga stałej opieki! A jak coś się stanie, to mnie napiętnują za zaniedbanie dziecka! - rozpacza pani Agata.

Nieprzytomne oczy. Głowa wygięta w lewo. Potem wymiotuje i pada, gdzie stoi. - Tak dzieje się z Martynką, jak ma atak. Dlatego zawsze noszę przy sobie to... - Agata Schmidt, mama 7-latki wyciąga lek przeciwpadaczkowy. Wczoraj w torebce miała również plik dokumentów. Była z nimi w miejskim zespole ds. orzekania o niepełnosprawności, aby złożyć odwołanie od jego decyzji. Spać przez nią nie może.

- Proszę zobaczyć... - pokazuje papier. - Martynka dostała niedawno nowe orzeczenie o niepełnosprawności. Stwierdzono, że wymaga na co dzień konieczności stałego współudziału opiekuna w procesie leczenia, rehabilitacji i edukacji. Ale jednocześnie nie wymaga już konieczności stałej lub długotrwałej opieki. - Co to oznacza? - pytamy. - To, że tracę prawo do świadczenia pielęgnacyjnego. 620 złotych.

Więcej o całej sprawie przeczytasz w piątek w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska