Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja cmentarz dla zwierząt w Zielonej Górze

Katarzyna Borek 68 324 88 37 [email protected]
Kazimierz Łatwiński obiecuje, że w imieniu naszego Czytelnika zainteresuje się sprawą cmentarza dla zwierząt.
Kazimierz Łatwiński obiecuje, że w imieniu naszego Czytelnika zainteresuje się sprawą cmentarza dla zwierząt. fot. Paweł Janczaruk
Wielu z Was jest rozżalonych, że w mieście nie ma cmentarza dla zwierząt. Pan Tadeusz stwierdził, że załatwi tę sprawę! Dla ukochanej suczki Drazy, która ma już 15 lat. Bo co będzie, jak skończy swój żywot?

Gdzie teraz mieszkańcy chowają zwłoki pupili? Na działkach lub w przydomowych ogródkach, jeśli je mają. Ale i tak legalnie można tam pogrzebać tylko jakieś maleństwo. Chomika, świnkę morską, ewentualnie ratlerka.
Większe zwierzęta trzeba poddać utylizacji. To słowo strasznie brzmi w uszach właścicieli psiaków i kotów. Bo tak można postąpić ze śmieciem. A nie z długoletnim towarzyszem życia czy przyjacielem.
Dlatego zielonogórzanie najczęściej grzebią swoje pupile we własnej ziemi albo w lasach pod miastem. Bo co mają robić, skoro mieszkają w blokach?
- Sam zacząłem się nad tym zastanawiać, gdy któregoś dnia moja ukochana Drazunia zachwiała się w parku. Pomyślałem, gdzie ja ją godnie pochowam, jak skończy żywot? - opowiada pan Tadeusz. Tak o tym myślał, że postanowił działać. Podpytywał znajomych i innych psiarzy, których spotyka u weterynarza. Wszyscy zgodzili się, że w Zielonej Górze powinien powstać cmentarz dla zwierząt.

Czytelnik przygotował apel do urzędników, pod którym zbiera podpisy. Trafił też do spółki, która zarządza cmentarzami komunalnymi w mieście. Dowiedział się, że czyniono starania, by wyznaczyć takie miejsce również dla psów czy kotów, ale na razie nie ma efektów.
Urząd rzeczywiście wskazał teren pod taką działalność, za os. Jędrzychów. Licząc, że zgłosi się inwestor. Ale nie było chętnych. I temat przycichł.
- Drążyłem dalej. Podobno, by powtórnie nadać tej sprawie formalny bieg, najlepiej zadziałać przez radę miasta - mówi właściciel Drazy.

Marzy o tym, by sprawa nekropolii dla zwierząt została poruszona na wtorkowym zebraniu rady. Problem w tym, że o ile na sesję może przyjść każdy, o tyle oficjalne zapytania mogą formułować tylko radni.
Ale znaleźliśmy takiego, który chętnie zgodził się wystąpić w imieniu naszego Czytelnika! To Kazimierz Łatwiński, przewodniczący komisji gospodarki.
- Też uważam, że takie miejsce jest potrzebne - zapewnia. - Pamiętam, że miało powstać, ale sprawa rzeczywiście nie doczekała się szczęśliwego końca. Jak poruszę ją publicznie, to urzędnicy będą mieli obowiązek odpowiedzieć mi na piśmie. To trochę potrwa, ale przecież nie chodzi o to, by zaskakiwać urząd, ale załatwić problem. Czytelnicy mogą na mnie liczyć.

Joanna Liddane, wolontariuszka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Zielonej Górze, zgadza się, że cmentarz to bardzo dobry pomysł. Uważa, że najlepiej byłoby, gdyby prowadziło go miasto. Nawet za niewielką opłatą. - Wystarczy kawałek gruntu i każdy będzie mógł legalnie i w spokoju pochować swojego zwierzaka - mówi. - Bo przecież w lasach i parkach nie można, ale i tak wszyscy to robią. Przecież nikt nie wyrzuci ukochanego psa do śmietnika. Grzebowisko ucywilizowałoby ten problem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska