Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ale to był mecz! GKP Gorzów vs GKS Katowice (zdjęcia)

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Bramkarza GKP Kamila Ulmana atakuje pomocnik GKS Janusz Dziedzic (w żółtej koszulce). Na wynik akcji czekają Radosław Jasiński (z lewej) i Łukasz Małkowski.
Bramkarza GKP Kamila Ulmana atakuje pomocnik GKS Janusz Dziedzic (w żółtej koszulce). Na wynik akcji czekają Radosław Jasiński (z lewej) i Łukasz Małkowski. Kazimierz Ligocki
Nie chcieliśmy, by ten pojedynek się skończył. Nawet obserwator PZPN, Jan Kuć z Warszawy kręcił z uznaniem głową: - Takie spotkania to rzadkość w pierwszej lidze. Nie pamiętam, kiedy widziałem podobne w ekstraklasie!

Piłka nożna. GKP Gorzów - GKS Katowice 3:3

Zaczęło się od protestu naszych piłkarzy. Wyszli na boisko cztery minuty po katowiczanach, bo przed meczem nie dostali obiecanych 8 tys. zł ze sprzedaży biletów. Gotówka znalazła się w szatni w przerwie. A po spotkaniu przyszli jeszcze kibice ze skarbonką, dorzucając do puli 2 tys. Wzburzone wody zostały uspokojone.
,,Adrian Łuszkiewicz! Emil Drozdowicz!'' - skandowali na powitanie fani GKP, dodają otuchy napadniętym tydzień wcześniej piłkarzom. Kilkanaście minut później dołączyła do nich 220-osobowa grupa szalikowców ,,Gieksy'', śpiewając ze wszystkich sił: ,,Stilon nigdy nie zginie!''. Stadion aż się zatrząsł od oklasków.

Elektryczną atmosferę znakomicie wyczuli zawodnicy obu drużyn. Od pierwszej minuty oglądaliśmy prowadzone w zawrotnym tempie spotkanie. Nie było nieważnej akcji, kunktatorstwa, odstawiania nogi. Każde podanie, każdy start do piłki nosił w sobie zarodek gola. I szybko się ich doczekaliśmy. W głównych rolach wystąpił Adrian Łuszkiewicz, świetnie podając w 11 min z kornera na głowę Daniela Ciacha, a w 15 z rzutu wolnego na lewą nogę Adama Banasiaka. Bramkarz i obrońcy katowiczan mogli się tylko przyglądać, jak piłka grzęźnie w ich siatce. Krótko potem nasi mogli podwyższyć na 3:0. W 17 min Ciach główkował minimalnie nad poprzeczką, a w 26 uderzający z półobrotu z linii pola karnego Maciej Górski trafił piłką... tylko w słupek.

- Moi piłkarze dopiero po kwadransie zorientowali się, że przyjechali do Gorzowa na mecz! - powiedział potem z przekąsem trener GKS Wojciech Stawowy. A jak się już obudzili, to zaczęli prezentować świetny futbol. Pierwszy ostrzegł naszą defensywę były ekstraklasowiec Janusz Dziedzic, przegrywając w 18 min pojedynek ,,sam na sam'' z Kamilem Ulmanem. Dziesięć minut później w identycznej sytuacji znalazł się Paweł Olkowski. Tym razem, po płaskim strzale w dalszy narożnik, nasz bramkarz był bezradny.
W przerwie emocje nie opadły, bo kibice fetowali brązowe medale koszykarek. Pod adresem Chiomy Nnamaki, trenera Dariusza Maciejewskiego i dyrektora AZS PWSZ Pawła Żylińskiego popłynęło gromkie ,,Sto lat!" oraz ,,AZS! AZS!". Odbierając kwiaty od członków Stowarzyszenia Niebiesko-Biali, szkoleniowiec zapewnił: ,,Mam nadzieję, że gorzowski sport nigdy nie zginie! I Stilon również!''. Główna trybuna odpowiedziała: ,,Święta krowa, Stal z Gorzowa!''.

- Panowie, pełna koncentracja! - napominał w przerwie trener GKP Krzysztof Pawlak. Ale jego chłopcy tuż po wznowieniu gry zrobili dwa klopsy. W 47 min, po dwóch błędach Ulmana, pochodzący z Wawrowa Adrian Napierała łatwiutko trafił głową z sześciu metrów do pustej bramki. A w 57 wyczyn kolegi ze środka obrony skopiował Jacek Kowalczyk, spokojnie główkując pod poprzeczkę po centrze Piotra Plewni z rzutu rożnego.

Mieliśmy przegrać taki mecz? Nie tego dnia! W 72 min Łuszkiewicz kapitalnie przymierzył z 18 m z wolnego i Jacek Gorczyca tylko odprowadził wzrokiem wpadającą w okienko piłkę. Remisu nikt nie chciał, więc do ostatniej sekundy trwała wymiana ciosów. Gospodarze mogli się cieszyć po uderzeniach Ciacha w 80 i 86 min, a goście po minimalnie niecelnej - bo w poprzeczkę! - główce Tomasza Hołoty w 81 min. W końcu sędzia zagwizdał ostatni raz. A kibice wstali, długo bili brawo i wołali: ,,Dziękujemy! Dziękujemy!''.

GKP GORZÓW WLKP. - GKS KATOWICE 3:3 (2:1)

Bramki: Ciach (11), Banasiak (15), Łuszkiewicz (72) - Olkowski (28), Napierała (47), Kowalczyk (57).

GKP: Ulman - Ilków-Gołąb, Grocholski, Jasiński, Banasiak (od 65 min Wojciechowski) - Kaczmarczyk, Łuszkiewicz, Ciach, Małkowski (od 69 min Latuszek) - Górski, Drozdowicz (od 85 min Ziemniak).

GKS: Gorczyca - Sokołowski, Napierała, Kowalczyk, Niechciał - Plewnia (od 90 in Mazurkiewicz) - Dziedzic (od 82 min Piechniak), Goncerz, Hołota - Olkowski, Chwalibogowski (od 71 min Sadowski).

Żółte kartki: Ilków-Gołąb - Sokołowski. Sędziował: Mariusz Podgórski (Wrocław). Widzów: 2,5 tysiąca.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska