Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AMD Głogów wyrwał zwycięstwo w ostatniej chwili

Krzysztof Zawicki 076 833 33 34 [email protected]
Łukasz Achruk (z piłką) rzucił Stali trzy bramki. Podobnie jednak jak jego koledzy z drużyny słabiej spisywali się w defensywie.
Łukasz Achruk (z piłką) rzucił Stali trzy bramki. Podobnie jednak jak jego koledzy z drużyny słabiej spisywali się w defensywie. fot. Remigiusz Kloc
Zdecydowanym faworytem meczu AMD Chrobrego Głogów ze Stalą Mielec byli gospodarze. Wydawać by się mogło, że wynik 33:32 jest zbyt niski.

Nic bardziej mylnego. Wyniki ważył się do końca.

Już pierwsze symptomy tego, że głogowianie dostali lekkiej zadyszki widoczne były podczas przegranego meczu z Travelandem Olsztyn. Przede wszystkim szwankowała gra w obronie. Sobotni przeciwnik, przynajmniej teoretycznie, wydawał się łatwiejszy i kibice, jeżeli nie liczyli na łatwe zwycięstwo, to przynajmniej pewne. Tak się nie stało.

Goście szybko obnażyli nasze słabości, a do kiepskiej gry defensywnej dostroili się bramkarze, którzy przynajmniej w pierwszej części przepuszczali do siatki niemal każdą piłkę. Nienajlepsze było także rozegranie. Błędów było wyjątkowo dużo i w 19 min Stal prowadziła już sześcioma bramkami. Na ławce rezerwowych gości zapanowała wielka radość. Jednak głogowianom udało się do przerwy wyrównać.

Dopisało szczęście

Wielkich emocji dostarczyła druga część i trzeba przyznać, że tym razem głogowianom dopisało szczęście. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem Stal nie wykorzystała rzutu karnego i z dwóch punktów mogli się cieszyć gracze Chrobrego
- Był to z pewnością dramatyczny pojedynek - skomentował trener Stali Ryszard Skutnik.

- Dla nas to był kolejny mecz, który w przegraliśmy w taki sposób. Myślę, że bardziej sprawiedliwy byłby remis, zabrakło nam trochę szczęścia. W pierwszej połowie za szybko straciliśmy tak dużą przewagę. Później jeszcze raz objęliśmy prowadzenie, ale na nic to się stało. Trudno, taki jest sport.

Lekkie zmęczenie?

Po ostatnim meczu Stali z Gdańskiem wiedzieliśmy, że jest to solidna drużyna - skomentował Mikołaj Szymyślik. - Należało się spodziewać, że gracze z Mielca nie przyjadą do Głogowa, by się położyć na parkiecie. Postawili nam ciężkie warunki.

Szymyślik przyznał, że od pojedynku z Olsztynem zespół nie może pozbierać się w grze obronnej. - Są tylko dobre fragmenty, a przeważnie stajemy - dodał. - W pierwszej połowie uśpili nas, poszły kontry i stąd ich przewaga. W tym okresie nie pomagali również bramkarze. Dopiero w końcówce Sebastian Zapora zaczął coś bronić.

Zadowolony z poziomu spotkania był trener głogowian Jarosław Cieślikowski. - Mecz był ostry i mógł podobać - powiedział. - Szybka przewaga jaką wyrobili sobie przeciwnicy ułożyła całe zawody. Nie możemy sobie pozwolić na popełnianie tylu prostych błędów. To był drugi mecz, w którym gramy niepewnie. Może przyszło jakieś lekkie zmęczenie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska