Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Stanulewicz odchodzi po trzech sezonach pracy w Orle Międzyrzecz

Robert Gorbat
Asem w tegorocznej talii Andrzeja Stanulewicza (z lewej) miał być były reprezentacyjny środkowy bloku Jarosław Stancelewski. Dziś w drużynie został tylko ten drugi...
Asem w tegorocznej talii Andrzeja Stanulewicza (z lewej) miał być były reprezentacyjny środkowy bloku Jarosław Stancelewski. Dziś w drużynie został tylko ten drugi... fot. Kazimierz Ligocki
Dwa i pół roku temu był noszony na rękach, gdy wprowadził międzyrzecką drużynę do pierwszej ligi. Od środy Andrzej Stanulewicz nie jest już jednak trenerem Orła AZS AWF.

Ostatni pojedynek

Szkoleniowiec z gorzowskim rodowodem trafił do Międzyrzecza jesienią 2006 r., gdy Orzeł znajdował się na ostatnim miejscu w drugoligowej tabeli. W ciągu kilkunastu tygodni Andrzej Stanulewicz dokonał niebywałego wyczynu: wyciągnął zespół z dna i awansował z nim do pierwszej ligi! W następnym sezonie spokojnie utrzymał drużynę na zapleczu ekstraklasy, a w ostatnich rozgrywkach poprowadził ją do udziału w play offie i czwartej lokaty.

Od kilku miesięcy trener zaczął jednak ,,mieć pod górkę''. Najpierw musiał przeżyć ze swymi podopiecznymi potężne kłopoty organizacyjne i finansowe klubu, potem przyszło mu się zmagać także z problemami zdrowotnymi. Po sobotnim, przegranym 2:3 meczu w Szczecinie przelała się w nim czara goryczy. - Od trzech dni ledwo chodzę, bo 11 listopada napadli mnie w Gorzowie chuligani i skopali - powiedział wtedy. - Nie mogę w nieskończoność dopłacać do pracy w Międzyrzeczu, bo nie dostaję nawet zwrotu pieniędzy za dojazdy na treningi! Coś mi się wydaje, że pojedynek z Fartem będzie moim ostatnim w roli szkoleniowca Orła...

Już jest nowy trener

Po środowym spotkaniu z kielczanami Stanulewicz podszedł do stolika dziennikarzy i oświadczył: - Już tutaj nie pracuję. Przed meczem zostałem zwolniony przez prezesa Kaczmarka.

Andrzej Kaczmarek przedstawił inną wersję wydarzeń: - Chwilę przed spotkaniem trener poprosił mnie o rozmowę. Spotkaliśmy się w pustej szatni i tam usłyszałem od niego rezygnację. Powiedział, że już nie daje rady, że musi uporządkować w swoim życiu kilka ważnych spraw. Przyjąłem dymisję, rozstaliśmy się w zgodzie. Zawsze będę mówił, że Stanulewicz to doskonały trener. Z czystym sumieniem polecę go każdemu klubowi.

Słowa prezesa brzmią trochę zaskakująco, bo kilka razy wtrącił się ostatnio w kompetencje szkoleniowca. Najpierw uczynił to w szatni po meczu w Szczecinie, a potem w trakcie pojedynku z Fartem, gdy demonstracyjnie przespacerował się po boisku do ławki swego zespołu. - Za pierwszym razem miałem pretensje do większości zawodników. Powiedziałem im, że muszą pomóc w grze Stancelewskiemu i Hajbowiczowi. A w środę chodziło mi tylko o to, by po pierwszym, wysoko przegranym secie chłopcy nie pospuszczali od razu głów - wyjaśnił Kaczmarek.

Od wczoraj drużynę prowadzi Janusz Malinowski. Na stałe mieszka w Międzyrzeczu, w Orle AZS AWF pracuje od sześciu lat, do tej pory zajmował się szkoleniem juniorów. - Mamy na tyle mocny zespół, że wciąż myślimy o miejscu w czołowej czwórce pierwszej ligi - zapewnił prezes. - Nic nie stoi na przeszkodzie, by Malinowski wykonał to zadanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska