Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Panek-Kusz: - Lubię tutaj wracać

Beata Bielecka
Anna Panek - Kusz. Ma 33 lata, jest absolwentką poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Mąż Maciej pracuje w banku. Mają córeczkę Emilkę i wspólne pasje, m.in. wspinaczkę skałkową. W wolnych chwilach lubi dobrą lekturę i jazdę konną.
Anna Panek - Kusz. Ma 33 lata, jest absolwentką poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Mąż Maciej pracuje w banku. Mają córeczkę Emilkę i wspólne pasje, m.in. wspinaczkę skałkową. W wolnych chwilach lubi dobrą lekturę i jazdę konną. fot. Beata Bielecka
Rozmowa z Anną Panek - Kusz, która prowadzi w Słubicach galerię Okno.

- Jest tyle fajnych miejsc, dlaczego mieszka pani akurat tutaj?
- Bo tu mam swoje korzenie. Stąd pochodzę i gdziekolwiek bym była zawsze tu wracam z radością.

- Za co tak bardzo lubi pani to miasto?
- Czuje się tu jak u siebie. Podoba mi się spokój, który tu jest. To jest dla mnie w życiu ważne. Stworzyłam tu sobie swoje przestrzenie, w których po prostu dobrze się czuję.

- A w samym mieście, co się pani podoba?
- Główna ulica, która zawsze mnie witała, gdy wracałam do domu. Zresztą przez długi czas miałam wrażenie, że całe Słubice są takie piękne. Lubię też promenadę nad Odrą, szczególnie aleję lipową, która stwarza klimat wyciszenia. Mam też do tego miejsca wielki sentyment, bo tu po raz pierwszy umówiłam się z moim mężem. Zresztą obiektywnie można powiedzieć, że jest to jedno z ładniejszych miejsc w mieście.

- A co się pani nie podoba?
- Drażnią mnie odchody zwierząt na chodnikach, wraki samochodów na parkingach, a ostatnio krzywe chodniki, bo właśnie w taki sposób zwichnęłam sobie niedawno nogę.

- Jakie Słubice chciałaby pani widzieć za dziesięć lat?
- Chciałabym, żeby było to miasto radosnych ludzi, którzy dostrzegają sztukę i ją tworzą. Chciałabym by było pełne pięknych placów zabaw i zielonych miejsc do odpoczynku.

- Jest tu dobry klimat dla kultury?
- Myślę, że tak. Coraz więcej osób jest zainteresowanych ofertą nie tylko Słubic, ale też Frankfurtu. Robimy wspólnie wiele projektów, które zbliżają ludzi i otwierają na siebie.
Mieszkańcy nie przekraczają granicy już tylko po to, żeby zrobić zakupy u sąsiadów, ale spotykają się na koncertach, bywają w galeriach, domach kultury. Widać coraz więcej aktywnych osób, które chcą coś więcej od codzienności.

- Współpraca z Frankfurtem idzie w dobrym kierunku?
- Tak, chociaż wspaniale gdybyśmy mieli wspólną komunikację. Bardzo by się przydała, bo wiele osób ma znajomych za Odrą, są tacy którzy dojeżdżają na dworzec, jeżdżą na zakupy. Wizytówką szkół w Słubicach powinna być nauka języka niemieckiego. Jak ktoś szedłby na studia i mówił, że jest ze Słubic, byłoby to jednoznaczne z tym, że świetnie zna niemiecki. Na razie tego języka jest za mało w szkołach. Sama po sobie wiem, że jak zaczęłam studia w Poznaniu i powiedziałam skąd jestem, to wszyscy byli święcie przekonani, że biegle mówię po niemiecku. A ja, niestety, słabo znam ten język.

- Czego brakuje w Słubicach?
- Basenu. Raz w tygodniu jeździmy z rodziną do Gorzowa do Słowianki, bo nasza roczna córeczka uczęszcza do szkoły pływania. Marzy mi się basen na miejscu. Przydałoby się też u nas bardzo dobrych sklepów. Chciałabym mówić, że jadę do Poznania do teatru, a nie na zakupy.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska