Archiwum wie

Przypomnijmy: we wrześniu 2003 i lutym 2004 roku strażnicy miejscy znaleźli teczki z aktami osobowymi pracowników spółdzielni pracy usługowo-produkcyjnej, która nie istniała już od lat. Jej zobowiązania przejęła najpierw spółka Kimar, a następnie firma Urbanowicz. - Przestała działać w sierpniu 2001 roku. Jeden z jej prezesów, zeznał, że zabezpieczył dokumenty, pozamykał biurowiec na klucze i po prostu wyszedł - wyjaśnia Jan Pardej z prokuratury okręgowej w Zielonej Górze, która prowadziła śledztwo, w sprawie porzuconych dokumentów.

Archiwum wie

Prokuratura porozumiała się z Krajową Radą Spółdzielczości, która miała dokumenty przyjąć do swojego archiwum. Jednak jego pracownicy nic o tym nie wiedzieli.
- Nasza decyzja o przejęciu dokumentów zapadła 16 maja tego roku i została wysłana do archiwum - denerwuje się Bogdan Saar z zespołu lustracyjnego Krajowej Rady Spółdzielczości. - Musimy przejąć te dokumenty jak najszybciej, bo wielu ludziom jest to potrzebne do emerytury. Proszę jednak pamiętać, że my po nie do Żaganie nie przyjedziemy, bo nie mamy jak - dodaje B. Saar.

Kto zawiezie?

Z tym nie miało być problemów. Na łamach "Tygodnika Żarsko - Żagańskiego" prokurator Pardej zapewniał:- Policja to przewiezie, bo jest tego sporo, dokładnie 21 worków.
Rozmawialiśmy na początku sierpnia, a transportu dalej nie ma. - To trochę trwa. Jest już zgoda komendanta wojewódzkiego - wyjaśnia J. Pardej. - Teraz tylko nasz wydział finansowy musi zatwierdzić policyjny kosztorys i jeszcze w tym tygodniu dokumenty powinny być w Warszawie.