- Najbardziej w tej pracy pociąga mnie to, że można komuś pomóc. Nieraz już ratowaliśmy z kolegami czyjś dobytek. To daje satysfakcję. Ale bywa też niebezpieczne. Pamiętam, jak dwa lata temu gasiliśmy pożar domu w Czarnowie. Chodziliśmy w aparatach powietrznych po nadpalonych belkach i w każdej chwili to wszystko mogło się zawalić. Strach towarzyszy strażakowi często. I żal, gdy na przykład płonie las. Mój dziesięcioletni syn Maciej już wie, że kiedyś też będzie strażakiem. Cieszę się z tego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?