Gorzowianie nie prowadzili w Puławach ani razu. Jednym golem (3:4) ostatni raz przegrywali w 14 min. Potem przydarzyło się im pasmo nieszczęść. Kilka razy stracili piłkę w ataku po technicznych błędach i niecelnych rzutach, a po drugiej stronie boiska groźna kontuzja wyeliminowała w 18 min z gry bramkarza Luchiena Zwiersa. W leżącego w polu bramowym Holendra wpadł z pełnym impetem Mateusz Kus i uderzył go kolanem w głowę.
- ,,Luki’’ został przewieziony do szpitala, gdzie lekarze założyli mu trzy szwy pod prawą powieką - poinformował Dariusz Molski. - Oko jest w porządku, chłopak zachował normalne widzenie. Całe szczęście, bo zdarzenie wyglądało makabrycznie.
Za Zwiersa pojawił się między słupkami AZS AWF Paweł Kiepulski, ale nie był w stanie zatrzymać rozpędzonych gospodarzy. Kontry Azotów z zimną krwią wykończali Wojciech Zydroń i Ukrainiec Dmytro Zinczuk, więc jeszcze przed przerwą przewaga miejscowych wzrosła do ośmiu trafień. Po zmianie stron boiska gorzowianie zagrali skuteczniej w ataku, ale, niestety, było już za późno.
AZOTY PUŁAWY - AZS AWF GORZÓW WLKP. 36:28 (17:9)
AZOTY: Stęczniewski - Zydroń 11, Zinczuk 9, Szyba 4, Witkowski i Afanasjew po 3, Gowin i Kus po 2, Płaczkowski i Siemionow po 1, Pomiankiewicz, Sieczka.
AZS AWF: Zwiers, Kiepulski - Kliszczyk 7, Tomczak 5, Gumiński i Misiaczyk po 4, Huziejew i Fogler po 3, Bosy i Krzyżanowski po 1, Jagła.
Kary: 18 min - 16 min. Sędziowały: Joanna Brehmer (Mikołów) i Agnieszka Skowronek (Chorzów). Widzów: 600.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?