Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS UZ Zielona Góra bezlitosny w hicie rundy. To był popis gry w obronie! [ZDJĘCIA]

Redakcja
Bramkarz Marek Wieczorek
Bramkarz Marek Wieczorek Mariusz Kapała / GL
AZS UZ Zielona Góra samodzielnym liderem II ligi piłkarzy ręcznych. W sobotę, 10 grudnia w meczu na szczycie akademicy rozbili ŚKPR Świdnica 31:22 (13:12). Kluczem do sukcesu była wyśmienita obrona.

Kibice, którzy niemal do ostatniego miejsca wypełnili uniwersytecką halę przy ul. Prof. Szafrana, dawno nie widzieli tak zmotywowanych zielonogórzan. Skoncentrowana, nieustępliwa i piekielnie twarda siódemka na parkiecie, a do tego „żyjąca”, dopingująca i żywiołowo reagująca ławka rezerwowych. AZS UZ był zaprogramowany na zwycięstwo.

Zaczęło się bardzo obiecująco. Po rzucie Marcina Jaśkowskiego w 8 min akademicy prowadzili 2:0. W 12 min Jędrzej Zieniewicz trafił na 5:1, a trzy minuty później podwyższył wynik na 7:2. Ale w drugiej części pierwszej połowy, gdy ŚKPR troskliwiej „zaopiekował się” Alanem Raczkowiakiem, pojawiły się problemy. Przed przerwą rywal ze Świdnicy zdobył trzy bramki z rzędu i zrobiło się tylko 13:12.

Ledwo zaczęła się druga odsłona i goście wyrównali... Na szczęście, w tym momencie z zielonogórzan wcale nie uszło powietrze, nie ugięły się kolana, nie trzęsły się ręce. Ba, AZS UZ złapał wiatr w żagle! Fantastycznie zafunkcjonowała obrona, w bramce dwoił się i troił Marek Wieczorek, a w ataku szaleli Zieniewicz i Cyprian Kociszewski. W 40 min akademicy wygrywali już 20:14.

W ostatnich minutach ŚKPR zaryzykował i zaczął bronić systemem każdy swego. To była woda na młyn gospodarzy, którzy w akcjach jeden na jednego czują się doskonale, zwłaszcza Kociszewski. Kapitan dokładał kolejne trafienia - z karnego, wkrętką ze skrzydła... Ustalił też wynik spotkania na 31:22. Przewaga olbrzymia, bo przecież naprzeciwko siebie stanęły zespoły, które po 11 kolejkach miały komplet zwycięstw.

- Dla takich chwil warto żyć! - cieszył się Kociszewski. - Jak będziemy świętowali? Koledzy, którzy mieszkają na stancji, mają taki wielki gar. W tym garze nagotujemy herbaty i przy tej herbacie posiedzimy tak do piątej nad ranem. A w niedzielę jakiś basen, może sauna i wszystko wypocimy.

Zielonogórzanie grali w składzie: Wieczorek, Kwiatkowski - Kociszewski 11, Zieniewicz 9, Jaśkowski i Raczkowiak po 3, Gessner i Rogoziński po 2, Kuliński 1, Nowicki, Orliński, Polito.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska