Bartosz Zmarzlik po kapitalnym turnieju w Cardiff awansował na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej Grand Prix i na półmetku zmagań o medale mistrzostw świata ma już tylko cztery punkty starty do trzeciego Macieja Janowskiego, a sześć do wicelidera Fredrika Lindgrena. A przecież jeszcze nie tak dawno starty gorzowianin sięgały niemal 20 punktów.
Już za nim to, co złe
Taka sytuacja miała miejsce po dwóch nieudanych dla Bartosza Zmarzlika turniejach w Warszawie i Pradze. Żużlowiec z Gorzowa zdobył w nich w sumie ledwie 13 punktów. – Cóż, tak czasem w sporcie bywa, ale ja się nie poddaję. Zapominamy o tym, co było złe i jedziemy dalej z nadzieją na lepsze wyniki – mówił Bartosz Zmarzlik z optymizmem i wielkim spokojem.
Po długiej – miesięcznej – przerwie w rywalizacji najlepszych na świecie, poprawę było widać już w duńskim Horsens. Później gorzowianin wjechał na podium w Hallstavik (Szwecja), a jak wielkim potrafi być żużlowcem pokazał na torze w Cardiff.
– Ten sezon nie układał się po mojej myśli. W ligach, polskiej i szwedzkiej, wszystko było w porządku, ale nie przekładało się to na wyniki w Grand Prix – mówił Bartosz Zmarzlik po zwycięstwie w Wielkiej Brytanii. - Pewnie dlatego, że w tym cyklu często muszę korzystać z innych silników. Każdy kolejny turniej, to nowa nauka. Cały mój team ciężko pracuje, dlatego jestem bardzo szczęśliwy, że udało się wygrać. Uwielbiam zawody, gdy na trybunach są tysiące kibiców Już nie mogę doczekać się kolejnego turnieju w szwedzkiej Malilli.
Ma sposób na gospodarzy
Gorzowski żużlowiec ma bardzo dobre wspomnienia z Malilli, gdzie 11 sierpnia rozegrany zostanie turniej Grand Prix Skandynawii. Tam Bartosz Zmarzlik triumfował przed rokiem. W finale za plecami zostawił m.in. dwójkę reprezentantów gospodarzy. W Cardiff też triumfował przed miejscowym asem Taiem Woffindenem, który od lat stara się wygrać w stolicy Walii. Liderowi Grand Prix wciąż jednak nie wychodzi, już po raz trzeci zajął drugie miejsce. A Cardiff ostatnio staje się polskim miejscem. Rok temu najlepszy był Maciej Janowski.
Patrytk Dudek: Widać lekką poprawę
W Cardiff nieźle ścigał się też drugi z lubuskich żużlowców – Patryk Dudek. Lider Falubazu Zielona Góra dotarł do półfinału i zdobył 10 punktów. W dwóch poprzednich turniejach było znacznie gorzej, „Duzers” zdobywał tylko po sześć punktów i nie ścigał się w półfinałach. Zielonogórzanin w zasadzie od początku sezonu narzeka na kłopoty sprzętowe. Jego team mocno stara się, by poprawić sytuację. Dlatego Patryk Dudek niedawno spędził cały tydzień w Szwecji, gdzie przygotowywane są jego silniki. - Ciężkie to były dni, dużo pracy przy sprzęcie, lekką poprawę widać, ale dalej będziemy pracować. Plan minimum został osiągnięty, chociaż niedosyt jest, bo finał był na wyciągnięcie ręki – oświadczył zielonogórski żużlowiec po zawodach w Cardiff. W klasyfikacji Grand Prix Patryk Dudek zajmuje ósme miejsce.
ZOBACZ TEŻ:Falubaz w meczu sparingowym zmierzy się z liderem pierwszej ligi
KLASYFIKACJA GRAND PRIX 2018
1. Woffinden (Wielka Brytania) – 81 pkt., 2. Lindgren (Szwecja) – 61, 3. Janowski (Polska) – 59, 4. Sajfutdinow (Rosja) – 56, 5. Zmarzlik (Polska) – 55, 6. Hancock (USA) – 53, 7. Łaguta (Rosja) – 47, 8. Dudek (Polska) – 46, 9. Doyle (Australia) – 40, 10. Holder (Australia) – 38, 11. Zagar (Słowenia) – 34, 12. Pedersen (Dania) – 31, 13. Pawlicki (Polska) – 24.
TURNIEJE DO ROZEGRANIA
11 sierpnia: Malilla, 25 sierpnia: Gorzów Wlkp., 8 września: Krško, 22 września: Teterow, 6 października: Toruń.
OBEJRZYJ najnowszy odcinek żużlowego magazynu "Tylko w lewo"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?