Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biało-czerwoni pobili swoje rekordy. Michał Jeliński znów złoty

Z Poznania Robert Gorbat 0 95 722 69 37 [email protected]
Polska czwórka podwójna miała wczoraj powody do radości. W Poznaniu zdobyła czwarty z rzędu tytuł mistrzów świata, przedzielony jeszcze olimpijskim złotem!
Polska czwórka podwójna miała wczoraj powody do radości. W Poznaniu zdobyła czwarty z rzędu tytuł mistrzów świata, przedzielony jeszcze olimpijskim złotem! fot. Marek Zakrzewski
Dwa złote oraz po jednym srebrnym i brązowym medalu - to dorobek reprezentantów naszego kraju w zakończonych dzisiaj na poznańskiej Malcie mistrzostwach świata seniorów.

Pierwszy w historii naszego kraju czempionat seniorów okazał się wielkim sukcesem organizacyjnym. Ale kibiców jeszcze bardziej cieszyły wyniki biało-czerwonych. Bo nigdy wcześniej nie zdobyli w imprezie tej rangi dwóch mistrzowskich tytułów naraz! W jednym z nich udział miał Michał Jeliński z AZS AWF Gorzów Wlkp.

Zapłacili za radość

Bilety na sobotnie i niedzielne finały kosztowały - w zależności od kategorii miejsca - 200 lub 160 zł (na jeden dzień!). Rozeszły się jednak błyskawicznie i na trybunach zasiadł komplet 3 tys. widzów. Kapitalnie ubranych, zdzierających gardła i mówiących kilkudziesięcioma językami. Bo o medale MŚ rywalizowało w Poznaniu prawie tysiąc zawodniczek i zawodników z 54 krajów!

Nas najbardziej trzymały w napięciu występy Polaków. - Na 27 konkurencji obsadziliśmy 13. Wywalczyliśmy sześć finałów A, w tej liczbie pięć w olimpijskich specjalnościach, i cztery medale. Byłoby wspaniale, gdybyśmy za trzy lata powtórzyli ten wynik podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie - oświadczył rozpromieniony prezes PZTW Ryszard Stadniuk.

Dwa Mazurki

Medalową passę biało-czerwonych zaczęły w sobotnie południe płynące w dwójce podwójnej Magdalena Fularczyk i Julia Michalska. Po kapitalnej walce z Brytyjkami wpadły pierwsze na celownik, a wieczorem... świętowały sukces z kibicami na poznańskim Starym Rynku. Było się z czego cieszyć, bo otworzyły listę polskich mistrzyń świata w kobiecych konkurencjach.

Na drugi Mazurek Dąbrowskiego zapracowała dzisiaj męska czwórka podwójna. Adam Korol, Jeliński, Marek Kolbowicz i Konrad Wasielewski wygrali światową rywalizację piąty raz z rzędu. Tylko do połowy dystansu przegrywali minimalnie z Australijczykami. - Ale wcale nas to nie denerwowało. Widzieliśmy, że rywale wiosłują zbyt wysokim tempem i muszą osłabnąć. Nie pomyliliśmy się - mówił tuż po wyjściu z łodzi szlakowy ,,dominatorów'' Korol.

Jesteśmy potęgą

Srebrne medale zawisły w niedzielę na szyjach Magdaleny Kemnitz i Agnieszki Renc, kapitalnie - i zwycięsko! - walczących do ostatnich metrów z Brytyjkami w dwójce podwójnej wagi lekkiej. Ostatni krążek - brązowy - wywalczyła dla naszego kraju męska czwórka bez sternika wagi lekkiej: Łukasz Pawłowski, Łukasz Siemion, Miłosz Bernatajtys i Paweł Rańda. - Chłopaki pokazali, że ich wicemistrzowski tytuł w Pekinie nie był dziełem przypadku - chwalił niedawnych partnerów Tomasz Kucharski.

Bliska stanięcia na podium była nasza męska ósemka (z gorzowianinem Piotrem Hojką w składzie), ale na finiszu przegrała z Holendrami walkę o brąz różnicą... 0,08 sekundy! Najsłabiej poszło w finale kobiecej czwórce podwójnej wagi lekkiej. Zajęła ostatnie, piąte miejsce.

W obejmującej 20 krajów klasyfikacji medalowej Polska uplasowała się na siódmej pozycji. Tak dobrze jeszcze w historii naszych wioseł nie było!

Trzy pytania do Michała Jelińskiego, gorzowianina, mistrza świata w czwórce podwójnej

1. Wygraliście dość nieznacznie, wyprzedzając Australijczyków i Niemców - odpowiednio - o 1,38 oraz 1,53 sekundy. Nie baliście się porażki na finiszu?
- Zdecydowanie nie. Mimo, że to był finał mistrzostw świata, wiosłowaliśmy dość spokojnie i cały czas kontrolowaliśmy sytuację. Czuliśmy, że mamy jeszcze trochę zapasu, więc nie baliśmy się ostrego finiszu. Na szczęście ekstremalny wysiłek na ostatnich metrach okazał się niepotrzebny.

2. Których rywali najbardziej obawialiście się przed finałem?
- Fachowcy mówili, że tytuł zdobędzie osada, która poprawi rekord świata. Ale okazało się to nieprawdą, bo nasz czas jest o 2,13 sekundy gorszy od tego osiągnięcia. Stawka była bardzo wyrównana, nikt nie odstawał. Patrzyliśmy na Chorwatów, bo raz już z nami w tym roku wygrali, mocni wydawali się też Niemcy. Ale najsilniej nacisnęli nas Australijczycy. To dowodzi, faworyci rodzą się dopiero w walce na wodzie.

3. Nie nudzi wasz nieprzerwane wygrywanie od pięciu sezonów?
- To retoryczne pytanie, bo złoto MŚ zawsze cieszy. Dziś postawiliśmy przed sobą nowe wyzwanie: chcemy być niepokonani przez osiem lat z rzędu. To znaczy, że musimy triumfować i w dwóch najbliższych mistrzostwach globu, i igrzyskach olimpijskich. Wtedy trudno będzie nas pobić.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska