Z właścicielem gorzowskiej firmy blacharsko-dekarskiej rozmawialiśmy przez telefon. Na pytanie, dlaczego on sam nie reklamuje swoich usług, odpowiedział, że "to musiała być kobieta" i odłożył słuchawkę. Po kilku minutach zadzwonił do redakcji i oświadczył, że nie będzie więcej rozmawiał, bo jest w szpitalu w Bydgoszczy. Dotarliśmy do jego żony. - To pomysł męża. Ja byłam przeciwna, ale nie chciał mnie słuchać. Chodzi o to, że firma robi dobrze według ISO, czyli systemu zarządzania i jakości - tłumaczyła nam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?