Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bóg jest mańkutem

Waldemar Sulisz (Dziennik Wschodni)
Prof. dr hab. Wiesław Kamiński. Jest kierownikiem Zakładu Fizyki Systemów Złożonych (od 1993 r.). Zajmuje się fizyką jądrową i pośrednich energii, egzotycznymi procesami jądrowymi, w tym podwójnym rozpadem beta, a także fizyką neutrin i unifikacją oddziaływań. Prowadzi również badania nad zagadnieniem obliczeniowej sztucznej inteligencji, nad sieciami neuronowymi i modelowaniem procesów świadomości w sztucznych sieciach biologicznych. Dodatkowe zainteresowania badawcze dotyczą historii i metodologii fizyki oraz filozofii nauk.Jeden z założycieli i autor statutu Towarzystwa Witkacyjańskiego. Członek-założyciel Yacht Club UMSC. Bezpartyjny.Żonaty od 1982 z Teresą Karpińską, ma dwie córki, Agnieszkę i Natalię. Uprawia żeglarstwo, narciarstwo biegowe i zjazdowe, lotniarstwo, fotografuje strachy na wróble. I kolekcjonuje czarne płyty.
Prof. dr hab. Wiesław Kamiński. Jest kierownikiem Zakładu Fizyki Systemów Złożonych (od 1993 r.). Zajmuje się fizyką jądrową i pośrednich energii, egzotycznymi procesami jądrowymi, w tym podwójnym rozpadem beta, a także fizyką neutrin i unifikacją oddziaływań. Prowadzi również badania nad zagadnieniem obliczeniowej sztucznej inteligencji, nad sieciami neuronowymi i modelowaniem procesów świadomości w sztucznych sieciach biologicznych. Dodatkowe zainteresowania badawcze dotyczą historii i metodologii fizyki oraz filozofii nauk.Jeden z założycieli i autor statutu Towarzystwa Witkacyjańskiego. Członek-założyciel Yacht Club UMSC. Bezpartyjny.Żonaty od 1982 z Teresą Karpińską, ma dwie córki, Agnieszkę i Natalię. Uprawia żeglarstwo, narciarstwo biegowe i zjazdowe, lotniarstwo, fotografuje strachy na wróble. I kolekcjonuje czarne płyty.
Rozmowa z prof. Wiesławem Kamińskim, fizykiem z UMCS.

- Co jest najbliżej nas na niebie?- Księżyc, który pochodzi zresztą z naszej planety - to kawałek oderwanej ziemi, który został zaklęty na orbicie i krąży jedynie w odległości około 150 tysięcy kilometrów.

- Dlaczego jedynie?- W skali kosmicznej jest to śmieszna odległość. Podróż dookoła świat po równiku to 40 tysięcy kilometrów. Zatem to jest tylko cztery razy większa odległość. Prawie na sięgniecie ręki. Stąd człowiek mógł się na księżyc wybrać, postawić pierwszy mały krok i wrócić.

- Co widać na księżycu przez domowy teleskop, który można kupić za kilkaset złotych?- Wystarczy wieczorem wybrać się za miasto, gdzie nie ma rozpraszania światła, by nieuzbrojonym okiem zobaczyć, że księżyc jest niejednorodny. Jak się popatrzy na brzegi księżyca, to widać, że są tam zagłębienia. Z pomocą teleskopu wyraźnie widać góry na księżycu, kratery, morza i wielkie doliny.

- Jaki jest księżyc?- Przeraźliwie zimny. W poświacie widać cienie, które bardzo uplastyczniają powierzchnię. Księżyc to jest piękna, błękitna planeta.

- Widać kolory?- Przez silniejszy teleskop widziałem szarości, niebieskości i pomarańcze. Należy wiedzieć, że obserwujemy zawsze tę samą twarz księżyca. Nie widać drugiej strony. Co tam jest? To samo… Ale to nie przeszkadzało, by różne fantastyczne powieści tytułować "Po drugiej stronie księżyca".
- 150 tysięcy kilometrów to jest odległość z ziemi do księżyca. A inne odległości niebieskie?- 100 razy dalej jest od słońca do ziemi. Potem sięgamy już kresu grawitacyjnego oddziaływania słońca. Ta sfera rozciąga się bardzo daleko. Jeszcze dalej znajduje się sfera oddziaływania wiatru słonecznego.

- Czyli?- To sfera, do której docierają - wyrzucane jak z fontann - cząsteczki ze słońca. One tworzą wiatr słoneczny.

- Skąd taka nazwa?- Wyrzucone z ogromną prędkością zaczynają żeglować w przestrzeni. Omiatają ziemię, wywołując efekt zorzy. Dalej mamy bardzo rozrzedzony gaz międzygalaktyczny, z którego zresztą tworzą się gwiazdy. I będą się tworzyć. Zgodnie z naszymi przewidywaniami przyszłość wszechświata ma się dobrze. Voyager I i Voyager II wystrzelone przez Amerykanów 30 lat temu są już poza tą sferą. Mimo to pozostają aktywne i wciąż mamy z nimi łączność. Wprawdzie uzyskujemy ją już tylko co jakiś czas, bo ich sygnał jest miliony razy mniejszy od natężenia produkowanego przez telefony komórkowe. Mimo to z tego olbrzymiego gadania kosmosu, szumu, kakafonii potrafimy wyłowić sygnał życia obiektów zrobionych ręką człowieka.

- Albo sygnał innej cywilizacji?- Gdyby w tym szumie pojawiło się coś regularnego, czego nie potrafimy wyjaśnić, to byłby sygnał z podobnej jak my cywilizacji.

- A gdzie w tym wszystkim fruwają anioły?- Być może dla nich są jeszcze odleglejsze przestrzenie dostępne. Nasz wszechświat ma jeszcze dodatkowe wymiary. Zaczynamy podejrzewać, że oprócz oswojonych wymiarów (wysokość, szerokość , głębokość) być może są inne wymiary, nam niedostępne. Być może jest ich siedem. Stąd np. pytanie co jest jeszcze dalej w kosmosie traci sens. Inna rzecz, że wszechświat jest takim dziwnym tworem, że z każdego miejsca wygląda jednakowo.

- Co to znaczy?- Gdybyśmy teraz znaleźli się na jednej z najodleglejszych galaktyk, na przykłada na kwasarach… Wie pan, jak to daleko? Światło poruszające się z prędkością 300 tysięcy kilometrów na sekundę musi tam podróżować 13 miliardów lat! I gdybyśmy tam byli i popatrzyli w kosmos, to wyglądałby tak samo jak u nas. To jest harmonia pięknie ukształtowana.
- A to prawda, że wszechświat się rozszerza?- Wciąż. W każdej swoje cząstce puchnie. Tu, jak siedzimy, też się zwiększają odległości.

-Długo on tak będzie puchł?- Zgodnie z zasadami o których wiemy, nie ma końca tego puchnięcia. Ale jest jeden problem. Chodzi o ilość materii, która jest we wszechświecie. Gdyby była w odpowiedniej ilości, mogłaby tak zakrzywić ten wszechświat, że on ekspandując spowalniałby swoją ekspansję. W pewnej chwili - jak rozciągana sprężyna - by się zatrzymał. I zaczęłaby się kontrakcja.

- Czyli?- Zmierzanie do gwałtownego końca.

- Na obrazach Bóg siedzi wysoko i spogląda na kulę ziemską. Wiemy, skąd patrzy?- Obecność Boga we wszechświecie manifestuje się w postaci wspomnianych praw nim rządzących. Tych pandektów, jak kiedyś mówił zdumiony Kepler, gdy odkrywał takie prawa. W liście pisał: "Szczęśliwe są moje oczy, że dostąpiłem prawa poznania pandektów boskich". Pandektów, które Bóg nadał temu wszechświatowi i on zgodnie z nimi się rozwija.

- Bóg czuwa nad harmonią wszechświata. Czy naszej planecie nie grozi kolizja z innym ciałem niebieskim?- Najbliższa gwiazda jest daleko. Tak naprawdę od Boga zależy, czy któryś z obiektów wejdzie na orbitę kolizyjną i wtedy takie zdarzenie może być nieprzyjemne dla ziemi. Zdając sobie sprawę z tego, obserwujemy obiekty, które mogą być niebezpieczne.

- Co potrafimy zrobić?- Wytrącić obiekt z orbity w taki sposób, by nas minął. Jeśli dostatecznie wcześnie to zrobimy, to wystarczy bardzo małe wytrącenie.

- Einstein powiedział, że Bóg nie gra w kości. Czuwa nad wszechświatem?- Inny powiedział, że nie wierzy, że Bóg jest mańkutem.

- A jest?- Jest mańkutem, bo kierunek lewy we wszechświecie jest wyróżniony. Jeśli są w tym wszechświecie dodatkowe wymiary, to można powiedzieć, że Bóg jest wieloręki, bo do oswajania tych dodatkowych wymiarów potrzeba więcej niż dwóch rąk.

- Z perspektywy Boga ziemia wygląda jak mały bączek, którym bawi się dziecko. Bóg nadał mu energię. Kręci się. Jak długo?- Zanim przestanie się kręcić grozi nam inne niebezpieczeństwo. Bardzo groźne: to nasz słońce, które na razie jest gwiazdą przyzwoitego ciągu, może zbliżać się do czasu, kiedy go mu zabraknie.

- Zabraknie mu paliwa?- Tak. Wtedy w gwałtownym procesie ściskania grawitacyjnego podgrzeje się i odrzuci część materii z której jest zbudowane. Wtedy Ziemia znajdzie się wewnątrz słońca. Ze wszystkim tego efektami.

- Spłoniemy?- Tak.

- A Bóg?- To tak odległa perspektywa, że Bóg da szansę ludzkości i podpowie sposób, żeby inteligencję "przesadzić" w inne, bezpieczne rejony we wszechświecie.

- Dziękuję

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska