Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boli, ale pozwól sobie na rozpacz

Grażyna Zwolińska
Tatiana Sawicka. Zielonogórzanka. Absolwentka Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Długo pracowała w poradni wychowawczo-zawodowej i prowadziła zajęcia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze. Obecnie wykłada psychologię w Wyższej Zawodowej Szkole Administracji Publicznej w Sulechowie. Pracuje też jako psycholog w Szpitalu Wojewódzkim w Zielonej Górze. Ma dwoje dorosłych dzieci. Lubi dobre książki i płyty.
Tatiana Sawicka. Zielonogórzanka. Absolwentka Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Długo pracowała w poradni wychowawczo-zawodowej i prowadziła zajęcia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze. Obecnie wykłada psychologię w Wyższej Zawodowej Szkole Administracji Publicznej w Sulechowie. Pracuje też jako psycholog w Szpitalu Wojewódzkim w Zielonej Górze. Ma dwoje dorosłych dzieci. Lubi dobre książki i płyty. fot. Paweł Janczaruk
Rozmowa z Tatianą Sawicką, psychologiem z Zielonej Góry o tym jak sobie radzić, gdy tracimy bliską osobę.

- Umiera ktoś bliski. Jak sobie poradzić z rozpaczą.? Okazywać ją? Skrywać?
- Rozpacz jest niezwykle głębokim, rozległym stanem emocjonalnym. Poradzenie sobie z nią nie polega na tym, żeby jej nie przeżywać. Nie ma innej rady na rozpacz, jak to, żeby w niej prawdziwie być. Wtedy skończy się, gdy przyjdzie na to czas i będziemy mogli żyć dalej.

- A gdy dusimy ją w sobie? Zwłaszcza mężczyźni próbują się tak zachowywać...
- No tak, "chłopaki nie płaczą". Ale taka postawa może się też zdarzać kobietom. Czyli generalnie ludziom, którzy wcześniej zbudowali takie adaptacyjne wzorce życiowe, w których na emocje i ich okazywanie za bardzo nie ma miejsca. "Radzenie sobie" polega wtedy na duszeniu, kontrolowaniu emocji i ich ekspresji.

- A nie trzeba ich kontrolować?
- Do pewnego stopnia, trzeba. Część dojrzałości emocjonalnej polega właśnie na tym, że przeżywając emocje, potrafimy je okazywać kontrolowanie. Z drugiej strony emocje muszą spełnić swą rolę w naszych mechanizmach adaptacyjnych. To dzięki nim lepiej przystosowujemy się do życia, świata, ról, w których jesteśmy. Przeżywanie emocjonalne daje nam impulsy, energię, jest częścią systemu motywacyjnego. Dlatego tak ważne jest zrozumienie tej sfery, jakiś rodzaj autorefleksji. Ludzie są obdarzeni rozumem i emocjami. Z obu narzędzi trzeba umieć korzystać.

- Czy jest jakaś granica okazywania emocji?
- Jeśli coś przeżywamy, granica jest w nas, a nie w innych. Powinniśmy mieć możliwość bycia autentycznymi, emocjonalnie prawdziwymi, w zgodzie z tym, co emocjonalnie dzieje się w naszej psychice.

- Pytając na początku o emocje po stracie kogoś bliskiego, miałam na myśli śmierć. A rozwód? Niektórzy twierdzą, że to jeszcze gorsze. Bo śmierć, to coś niezależnego od osoby, która odeszła, a porzucenie to jej wybór.
- Straty są stratami. Nie mam osobistego rankingu, która jest lepsza. Żadnej nie chciałabym przeżyć. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z tego, że życie jest strumieniem, który prędzej czy później jakąś stratę nam przyniesie. Każdy z nas, jako człowiek, ma do zrobienia to, o czym śpiewa na ostatniej płycie Kasia Nosowska: - Gotujmy, gotujmy się. Czyli bądźmy przygotowani, także do przyjmowania strat.

- Czasem bagatelizujemy czyjeś straty, na przykład rozpacz dziecka, któremu zdechł chomik. Mówimy, że nic się nie stało, że kupimy następnego. Źle postępujemy?
- Śmierć chomika ma dla dziecka swoją rangę. Rodzice powinni umiejętnie przeprowadzić je przez tę sytuację. Może wtedy, przy okazji, czegoś się ono nauczy. Np. tego, że nie wszystko można od razu zastąpić. Wprawdzie w przypadku chomika możemy za jakiś czas kupić dziecku nowego, ale na pewno nie powinno to być naszą pierwszą odpowiedzią, kiedy chcemy pomóc dziecku przejść przez tę stratę. Zauważmy, że z takich cząstkowych nauk buduje się to "gotowanie się" do radzenia sobie z okolicznościami, które na pewno będzie nam przynosić życie.

- Jak zachować się wobec osoby, która przeżyła stratę? Bywa, że boimy się tego pierwszego kontaktu. Myślimy: - Zadzwoniłabym. Ale co ja jej powiem?
- Przede wszystkim nie mamy obowiązku być z kimś, kto przeżywa ból po stracie osoby, zdrowia, sprawności. Jeśli mamy trudność z nawiązaniem kontaktu, zastanówmy się najpierw, z czego ta trudność jest zbudowana. Pomyślmy, po co w ogóle chcemy zadzwonić. Jeśli sobie na to odpowiemy, obawy znikną. Dzwoniąc do kogoś, kto przeżywa ból po stracie powinniśmy mieć choć trochę empatycznego wyobrażenia (nie tylko myślowego, ale i emocjonalnego), co się dzieje w takiej osobie. Wystarczy, gdy będziemy solidarni z jej cierpieniem, ofiarujemy naszą współobecność, choćby i z daleka. Jeśli chcemy być z kimś, to nie po to, żeby wziąć jego ból na siebie, ale dlatego, że możemy go wesprzeć słowami, zapytać, czy czegoś nie potrzebuje, pomóc w załatwieniu jakiejś sprawy. Jak tak na to spojrzymy, to dość szybko ukaże się konkretny obszar zadań, które nas wyprowadzą z zamętu emocjonalnego.

- Nas?
- Tak. Ten nasz opór przed kontaktem bierze się trochę właśnie z naszego osobistego emocjonalnego zamętu.

- Osoby po stracie potrafią obrazić się, gdy powiemy: - Trudno, stało się, musisz się wziąć w garść...
- Nie wolno zbyt szybko o to prosić. Nie naszą rolą jest mówienie, co osoba, która przeżyła stratę, powinna zrobić. To, jak długo ktoś płacze, nie od nas zależy.

- Kiedyś żałobę podkreślano czarnym strojem, noszeniem czarnej opaski na rękawie. Dobrze czy źle, że te zwyczaje zanikły?
- Myślę, że jednak źle. Ale to trochę znak czasu. Zawsze można powiedzieć, że przeżywanie żałoby jest sprawą wewnętrzną. I na pewno tak jest. Ale dla wielu ludzi ważne są też jej znamiona zewnętrzne

- Zewnętrzne znaki żałoby chronią taką osobę?
- One pomagają ludziom zrozumieć sytuację, dają wskazówki jak się zachować i nie muszą być sprzeczne z prawdą uczuć oraz ich okazywaniem.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska