Spotkanie zapowiadane w niemieckich mediach jako pojedynek "łowców goli" - Roberta Lewandowskiego (dziewięć bramek w lidze) i Chorwata Mario Mandzukica (osiem) - okazało się bardziej jednostronne niż oczekiwano. Do przerwy utrzymał się jednak wynik 0:0.
Pierwszy gol padł w 66 min, kiedy bramkarza Borussii Romana Weidenfellera strzałem sprzed linii pola karnego pokonał jego były kolega klubowy Mario Goetze. 21-letni pomocnik wszedł na boisko 10 minut wcześniej, zmieniając Mandzukica. Kibice gospodarzy "przywitali" zawodnika sprowadzonego do Bawarii za 37 mln euro głośnymi gwizdami.
Od tego momentu mecz stał się ciekawszy, bowiem dortmundczycy zaczęli grać bardziej otwarcie. Goście wykorzystali to bezwzględnie w końcówce spotkania. Najpierw w 86 min na listę strzelców wpisał się Holender Arjen Robben, a kilkadziesiąt sekund później wynik ustalił Thomas Mueller.
Piszczek pojawił się na placu gry w 79 min. Reprezentacyjny obrońca przechodził przez kilka miesięcy rehabilitację po operacji biodra i pachwiny. W składzie gospodarzy od pierwszej minuty zagrał również Jakub Błaszczykowski, który opuścił boisko w 71 min. Lewandowski dograł spotkanie do końca.
Borussia straciła pozycję wicelidera Bundesligi na rzecz Bayeru Leverkusen, który pokonał w Berlinię Herthę 1:0 po golu Stefana Kiesslinga. W składzie "Aptekarzy" zabrakło kontuzjowanego Sebastiana Boenischa. W tabeli prowadzi Bayern, który ma cztery punkty przewagi nad ekipą z Leverkusen. Monachijczycy nie przegrali 38. kolejnego spotkania w lidze. Borussia z dorobkiem 27 "oczek" traci do lidera już siedem punktów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
