Kluczowe w sprawie są zeznania dozorczyni z bloku przy ul. Lisiej. Jerzy M. zasłania się chorobą. Nie pamięta momentu kiedy zabił Martę. Twierdzi, że wcześniej go w bloku przy Lisiej nie było. Mecenas Anna Drobek, oskarżyciel posiłkowy w procesie, dotarła jednak do dozorczyni, która widziała Jerzego w bloku w Sylwestra 2013 r. Kobieta przed sądem zeznała, że widziała Jerzego M. i rozpoznała go na sali sądowej. To obciąża oskarżonego o zabójstwo.
Kolejną ważną sprawą jest kwestia tego, czy dziecko widziało śmierć matki. Pewne jest, że kiedy rozgrywał się dramat, roczna córeczka była w mieszkaniu. Jerzy M. twierdzi, że dziecko nie widziało tragicznego zdarzenia. Powiedział, że zamknął drzwi od łazienki, w której było ciało. Tymczasem na rozprawie w środę, jedna z koleżanek Marty zeznała, że drzwi od łazienki w mieszkaniu nie domykały się.
Zeznające przed sądem znajome Marty mówiły też, że kobieta bała się swojego partnera. Opowiadały o tym, że była szarpana przez Jerzego M. Proces cały czas trwa.
Do tragedii doszło w styczniu 2014 r. Ciało Marty zostało znalezione w piwnicy bloku przy ul. Lisiej. Morderca zadał ciosy nożem. Następnie ciało Marty zawinął w koce i zniósł do piwnicy. Po wszystkim posprzątał dokładnie mieszkanie, dzieci odwiózł do brata a sam pojechał do Nowogrodu Bobrzańskiego. Pod domem rodziców zostawił samochód i poszedł do lasu. Potem został zatrzymany przez policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?