Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bury i szczenna wyżlica na próżno wypatrują swojego pana, który zmarł przed świętami

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Fot. Małgorzata Trzcionkowska
Czasami jedzenie podrzucają im litościwi sąsiedzi. A strażnicy miejscy rozkładają ręce. Nie mogą nic zrobić bez decyzji burmistrza Żagania.
Bury i szczenna wyżlica na próżno wypatrują swojego pana, który zmarł przed świętami
Fot. Małgorzata Trzcionkowska

(fot. Fot. Małgorzata Trzcionkowska)

Osierocone psy mieszkają na działce przy ul. Starowiejskiej w Żaganiu. Do niedawna kochał je i dbał o nie pan Edward. Dobrze je karmił i wyprowadzał na spacery nad Bóbr. Jednak mężczyzna zachorował na raka i w grudniu zmarł. Nie ma nikogo, kto by się zajął opuszczonymi czworonogami. - Mąż przez zimę mieszka na działce - opowiada Tamara Litniowska. - Dogląda naszych psów i kotów, to widzi, co się dzieje.

Mężczyzna nie spodziewał się śmierci. Jego choroba trwała zaledwie tydzień. Gdy zaczął mieć problemy z poruszaniem się, poprosił kolegę o nakarmienie swoich psów. Jednak do końca wierzył, że wyzdrowieje, dlatego nie zapewnił im opieki. Wierzył, że wróci do swoich zwierzaków. Pan Edward był samotny. Rozwiódł się wiele lat temu, a była żona zaczęła nowe życie. Jego rodziną były tylko psy, które ostatecznie pozostawił samym sobie.

- One były do niego bardzo przywiązane - wspomina Marian Litniowski. - Czekały już od rana, aż przyjdzie i je nakarmi. Widać było, że są dla niego bardzo ważne. Teraz szczekają i wypatrują go przez całe dnie. Nie rozumieją, że pana już nie ma.
Psami pana Edwarda tymczasowo opiekuje się pan Stach. Ale sam nie ma pracy, pieniędzy, ani jedzenia. Mieszka na działkach, w byle jak skleconej altance, bo nie ma dokąd wracać. Jak ma coś do jedzenia, to im daje. Ale sam też cierpi niedostatek. - Przy takich mrozach powinny dostać też coś ciepłego - podkreśla pani Tamara. - Tym bardziej, że suka będzie miała młode. W takich warunkach po prostu zamarzną.

Tydzień temu kobieta zaalarmowała strażników miejskich, jednak ci rozłożyli ręce i stwierdzili, że nie mogą zabrać psów z działki, bez decyzji burmistrza. Trzeba też było odnaleźć rodzinę zmarłego i zapytać, czy zaopiekuje się zwierzętami. - Odnaleźliśmy córkę mężczyzny, ale ta zrzekła się spadku, działki i innych rzeczy - stwierdza Roman Kuczak, dyżurny straży miejskiej. - Zwróciliśmy się do Urzędu Miasta o wydanie decyzji o odebraniu psów.
Pani Tamara denerwuje się na machinę biurokratyczną. Że na decyzję, ważącą o życiu tych zwierząt trzeba czekać przez wiele dni. - Strażnicy dali trochę karmy dla psów i tyle - mówi z goryczą. - Przecież w tym czasie mogłyby zdechnąć z głodu i zimna.

Mariusz Smolarczyk, naczelnik w żagańskim magistracie zapewnia, że stosowna decyzja zapadła już w czwartek i poszła do straży miejskiej. Jednak w piątek nie można było jej zrealizować. - Jedyne, co możemy zrobić, to zabrać je do tymczasowego kojca na oczyszczalni ścieków - tłumaczy R. Kuczak. - Niestety, mamy tam aż siedem psów. Dla nowych musimy znaleźć miejsce, umieszczając po dwa na jednym wybiegu. Z tego powodu zabrać zwierzęta z działek będziemy mogli dopiero w poniedziałek.
Kojec przy oczyszczalni ścieków nie jest dobrym miejscem dla szczennej wyżlicy, która wkrótce będzie miała młode. Na jej przyjaciela Burego już jest chętny, który zabierze go do domu. Suki nie chce nikt. Tym bardziej, że wraz z nią, będzie musiał zająć się również jej szczeniakami. - Będziemy mieli z nią duży problem - dodaje R. Kuczak. - Musimy znaleźć dla niej jakieś miejsce, gdzie będzie mogła się oszczenić.

Zarówno Bury, jak i wyżlica dzisiaj (poniedziałek) zostały zabrane z działki. - Trafiły do tymczasowego kojca przy oczyszczalni ścieków - oznajmia R. Kuczak. - Również szczenna suka. Jeśli nie znajdą się dobrzy ludzie, którzy wezmą szczeniaki, to prawdopodobnie maluchy zostaną uśpione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska