Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były czasy...

Andrzej Flügel 0 68 324 88 06 [email protected]
Moim zdaniem.

U nas nawet w zimie wokół żużla musi być gorąco. Zawsze, niczym królik z kapelusza, ktoś z czymś wyskoczy, drugi skontruje, coś chlapnie i już mamy kolejną wojenkę internetową. Uważam pomysł reklamowania zielonogórskiego ZKŻ-u w regionie za znakomity, ale po co w Gorzowie? Tam mają własny klub i on ich interesuje. Po co prowokować nową wojnę? Gadanie o jednym regionie, to zwykłe ściemnianie.

Wiadomo, że akurat w temacie żużla są dwa, rywalizujące zespoły. Jednemu kibicuje południe, drugiemu północ i niech tak zostanie. Z drugiej strony prezes Władysław też mógłby się mniej gotować na antenie, bo jego nerwowe teksty tylko podkręcają zamieszanie. Aż się boję, co będzie podczas prezentacji klubów. Gdzieś, komuś jakiś głupi tekst wyleci, ktoś coś podchwyci, skontruje i znów będzie temat. Ale cóż, u nas czas bez żużlowego sporu jest czasem straconym.

Zadzwonił do mnie Czytelnik i zaproponował, żebym sobie zajrzał na stronę internetową Lubuskiego Związku Piłki Nożnej. Zajrzałem. Prawie nic się nie otwiera, a najważniejsza wiadomość jest z września: ,,Modernizacja serwisu. Za utrudnienia w działaniu strony przepraszamy". Ów Czytelnik powiedział, że jakby co, to ze szwagrem mogą zrobić stronę związku w tydzień. Zaproponował też, żeby wodzowie lubuskiego futbolu pogadali z ludźmi, którzy prowadzą stronki w klasach A czy B. Może im pomogą i serwis wreszcie ruszy, bo trochę wstyd. To prawda...
Zima już tu jest, a w lubuskim futbolu nieco gorąco. W GKP zmienili trenera. Mieczysław Broniszewski to bardzo doświadczony fachowiec. Warto jednak pamiętać, że jeszcze w czasach Stilonu, kiedy zespół powinien awansować do ekstraklasy i z przyczyn do dziś nieznanych tam się nie znalazł, trener rodem z Karczewa też nie dał rady. Pamiętam mecz w Oławie z Moto Jelczem. Stilon był wysoko, jeszcze miał szanse na ekstraklasę, ale piłkarze już dawali sygnały, że nic z tego. Moto Jelcz z rozpaczą w oczach bronił się przed spadkiem. Do przerwy gorzowianie grali fajnie i praktycznie gospodarze cudem wybronili 0:0. W drugiej połowie wszystko się zmieniło. Stilonowcy potykali się o własne nogi, podawali piłkę rywalowi, rozbiegali się, kiedy napastnicy z Oławy atakowali. Ale ci byli tak zagotowani, że nic nie mogli trafić.

Wreszcie wkurzył się jeden z gorzowskich obrońców. Odwrócił się i pięknym strzałem w okienko własnej bramki otworzył wynik. Skończyło się 4:0 dla gospodarzy. Trener Broniszewski po ostatnim gwizdku krzyczał, że tych, którzy ten mecz puścili dorwie, ukarze i odsunie. Jednak potem impet mu słabł. Na drugi dzień już był mniej radykalny, w poniedziałek stwierdził, że takie mecze się zdarzają, we wtorek, że nie można rozbijać drużyny, a w środę, że w sobotę czeka ich ciężki mecz. Ale to były inne czasy...

W Zielonej Górze koniec futbolowej wojny i opery mydlanej pod tytułem ,,Lechia i prezydent". W piątkowy wieczór w czasie audycji Radia Zielona Góra panowie Bogusław Wontor i Janusz Kubicki podali sobie ręce i postanowili zakopać topór wojenny. Porozumienie zaproponował poseł, prezydent trochę się ociągał, ale przybił piątkę. Brawo panowie! Teraz czekamy na konkrety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska