Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były student z Gorzowa zdobywa Amerykę Południową [ZDJĘCIA]

Redakcja
31-letni Piotr Świerszcz pochodzi z Wałcza. Ale studiował w 2008 roku na Zamiejscowym Wydziale Kultury Fizycznej w Gorzowie. Od ponad dwóch lat przebywa w Ameryce Południowej, gdzie zwiedza kontynent i zdobywa jego szczyty.Cała opowieść o Piotrze Świerszczu na plus.gazetalubuska.pl
31-letni Piotr Świerszcz pochodzi z Wałcza. Ale studiował w 2008 roku na Zamiejscowym Wydziale Kultury Fizycznej w Gorzowie. Od ponad dwóch lat przebywa w Ameryce Południowej, gdzie zwiedza kontynent i zdobywa jego szczyty.Cała opowieść o Piotrze Świerszczu na plus.gazetalubuska.pl Archiwum prywatne Piotra Świerszcza
31-letni Piotr Świerszcz pochodzi z Wałcza. Ale studiował w 2008 roku na Zamiejscowym Wydziale Kultury Fizycznej w Gorzowie. A od ponad dwóch lat przebywa w Ameryce Południowej gdzie zwiedza kontynent i zdobywa jego szczyty.

Dlaczego wybrałeś takie studia?
Wybrałem tą uczelnię, bo był konkurs świadectw. Kiedy usłyszałem o testach na AWF w innych miastach zrezygnowałem z próby dostania się na inne uczelnie. Pytania z chemii, albo z biologii roślin wydawały mi się absurdalne i nie związane z tym co chciałem studiować. No i było blisko do mojego domu. Poza tym grałem na harmonijce z wieloma wspaniałymi muzykami i osobami w Gorzowie. Za moich czasów uczelnia miała wspaniałych profesorów i otworzyła się możliwość studiowania za granicą. Mi się udało spędzić jeden semestr w Salonikach w Grecji i zrobić praktykę trenerską z zespołem Iraklis Thesaloniki, który wygrał całą ligę. Teraz pewnie się wiele pozmieniało i nie mam pojęcia jak to teraz wygląda, ale z niektórymi uczonymi z uczelni jestem w kontakcie. Co mnie bardzo cieszy, że moja wyprawa cieszy i innych.

Jaka historia wiąże się z Twoim wyjazdem do Ameryki Południowej?
Chyba od zawsze mnie interesowała muzyka latynoska i kultura Indian żyjących w dżungli. Zawsze szukałem prostoty w życiu. Dodatkowo znajoma mi pokazała zdjęcia znajomych z Andów. No i zacząłem szukać w internecie miejsca nieprawdopodobnie piękne. No więc moim celem było poznawanie muzyki i krajobrazów, jak i szukanie prostoty życia. Chciałem także pokazać moim rodzicom przepiękne miejsca na ziemi. Skoro oni żyli przy zamkniętych granicach. Chciałem dać im choć przez internet możliwość podróżowania ze mną. To samo z wieloma znajomymi. Polski złoty niestety nie daje nam możliwości na podróżowanie. Jest wiele osób wspaniałych i zdolnych, którzy również byliby w stanie podróżować - ale to kosztuje wiele poświęceń. Chciałem zrobić wielką podróż do 30 roku życia. Zacząłem w wieku 29 lat.

Skąd pasja do podróżowania i wspinaczki wysokogórskiej?
Zawsze lubiłem szczytować (śmiech). Widoki jakie się ma przed oczami po wielkim wysiłku fizycznym się kumulują. Odczucia bycia tak wysoko, niekiedy ponad chmurami są wspaniałe. Wiele lat śniłem, że latam jak Piotruś Pan. I tak też się czuję na szczycie - wolny!

Wiesz, podróżuję wiele lat. W podstawówce podczas wakacji jeździłem rowerem po lasach szukając bunkrów, w liceum jeździliśmy w góry, zorganizowałem ze znajomymi z grupy Rajd Szlakiem Umocnień Wału Pomorskiego. Z rodzicami jeździłem co wakacje po całej Polsce. Po studiach postanowiłem pracować sezonowo i podróżować w dniach wolnych. Góry kochałem od dzieciństwa. Od zjazdów na brzuchu, tyłku, czy na sankach z pobliskiego pagórka. Aż po podejścia na szczyty wysp w Grecji, Hiszpanii i innych miejsc w Europie. Ale tymi wysokimi górkami zauroczyłem się już na miejscu w Ameryce Południowej. Choć schodziłem wiele innych miejsc. Byłem też nad morzem Karaibskim, nad Atlantykiem, Pacyfikiem, na najwyższej górze kontynentu, na najwyższym aktywnym wulkanie, jak i najgłębszym kanionie na ziemi. Płynąłem po Amazonce, byłem w największej dżungli świata. Wiele piękna nas otacza, a to w Ameryce Południowej jest bajecznie piękne. Sam zobacz mój blog na facebook: swieszczy trip.

Jakie szczyty (gdzie dokładnie) już zdobyłeś i jak wspominasz te wyczyny?
W trakcie podróży po Ameryce Południowej przeszedłem wiele trekkingów, nie wszystkie były zdobywaniem szczytów. Natomiast ze szczytów jakie udało mi się wejść:

Kolumbia
- Lodowiec Pan de Azucar do wysokości 5.003m (szczyt: 5120m)

Wenezuela
- Pico El Toro 4.756m
- Pico Bolívar 4.978m (najwyższy szczyt Wenezueli)
- Pico Humboldt 4.940m (jedyny lodowiec w Wenezueli)
- Pico Pan de Azúcar 4737m
- Tepuy Roraima 2810m (najwyższy szczyt Gujany, drugi najwyższy szczyt Brazylii)

Ekwador
- wulkan Rucu Pichincha 4.794m
- Illiniza Norte: 5.126m
- wulkan Corazón 4.790m
- wulkan Cotopaxi 5.897m
- wulkan Chimborazo 6.268m (Ventemilla 6230m, najwyższy szczyt Ekwadoru i najbardziej oddalony punkt od środka ziemi, około 2,1 km dalej jak Everest, najbliższy punkt do słońca)

Peru
- wulkan Chachani 6.057m (tylko do 5600m)

Boliwia
- Cerro Austria 5.338m
- Huyana Potosi 6088m
- Sajama 6542m (najwyższy szczyt Boliwii)
- Cerro Rico 4.800m
- gejzer Sol de Mañana 4.850m (najwyżej położony gejzer na ziemi)
- wulkan Tunupa 5.321 m (az do 5.285m)
- wulkan Licancabur 5.920m (na granicy Boliwia- Chile)

Chile
- Ojos del Salado 6.891m (najwyższy szczyt w Chile, najwyższy aktywny wulkan na ziemi)
- Cerro Minilla 2488m

Argentina
- Cerro Arco 1600m
- Aconcagua 6.962m (normalna droga, najwyższy szczyt ameryk)
- Pico Turista" 2050 m
- Cerro Catedral 2405m
- Loma del Pliegue Tumbado (około 1.500m)

Wybierałem tylko te górki, które mogłem podejść, albo poczworakować. Nie mam przygotowania na wspinaczkę ze sprzętem. Mam za słabe rączki. Ale jest tutaj tak wiele parków narodowych na spacery wokół przepięknych lagun, rzek i szczytów, ze człowiek i tak czuje się szczęśliwy.

Plan jaki mam na tą wyprawę jest tak intensywny, że nie mam czasu na wspomnienia. Na to jeszcze przyjdzie czas. Babcia mi zawsze mówiła: „Nie ważne jak, byle do przodu!”.
Spełniam swoje marzenia, ale i zatrzymałem się w Boliwii na rok, aby spełnić marzenia dzieci z biednej dzielnicy Santa Cruz. W centrum edukacyjnym Plataforma Solidaria de Bolivia starałem się dać trochę szczęśliwego dzieciństwa dzieciom i młodzieży z dzielnicy. To też mogę zaliczyć jako eden z najwyższych szczytów mojej wyprawy.

Jaki masz jeszcze przed sobą cel?
Chciałbym zobaczyć pingwiny, ziemie ognistą. Poczuć wiatr północy, który jest słynny ze swojej siły. Miasto Ushuaia i Puerto Arenas, są to miasta najniżej położone na ziemi. Spróbuję na stopa popłynąć na Antarktydę. Polacy są słynni z wielkich wyczynów światowych. Na przykład Aleksander Doba ze swoim kajakiem, Jerzy Kukuczka - legendarny wspinacz i wielu innych. Może i mi się uda dostać do lodowców.

A potem może najwyższe wzgórze Paragwaju, Urugwaju, wodospady Iguazu, stolice: Buenos Aires, Rio de Janeiro. Zobaczę jak będę stał finansowo, bo biletu powrotnego jeszcze nie kupiłem, ha ha. A po wyprawie to mam jeszcze parę pomysłów. Piękna na naszej planecie jest tyle, że nawet żyjąc 200 lat nie zobaczymy wszystkiego.

Ciągle jesteś na wyprawie. A życie prywatne (rodzina, dom, etc.)?
Pomysł jest taki by zakończyć wyprawę karnawałem w Rio, a potem na Wielkanoc zjechać do rodziny w Polsce. Rodziców informuje na bieżąco jak tylko jest internet, poprzez bloga na facebook-u. Mama mnie wspiera i na bieżąco komentuje moje kroki. Moj tata zmarł podczas mojej podróży po latach choroby na PSP (Steele – Richardson – Olszewski- Syndrom). To mnie tez zmotywowało, aby żyć pełnią życia na maksa! Bo nigdy nie wiemy kiedy coś nas nie przykuje do łóżka na lata. Mama z troską i wielką miłością opiekowała się moim tatą. Nie mam pojęcia jak godziła pracę i opiekę. Jest wspaniała! Czuję się źle, że tak egoistycznie oddaliłem się od rodziców, kiedy oni mnie potrzebowali. Ale z drugiej strony chciałem dać im jakiś impuls, dać im możliwość podziwiania piękna naszej planety. Możliwość podróżowania ze mną.

Czy i kiedy wracasz do ojczyzny?
Planuje wrócić na Wielkanoc.

Która wyprawa, zdobywanie szczytu pozostała Tobie w pamięci najbardziej i dlaczego?
Aktualnie jestem po trekkingu w El Chalten - popłakałem się ze szczęścia widząc lagunę delos tres i szczyt Fitz Roy. Podobnie miałem widząc zachód słońca nad rzeką Ukayali koło Iquitos w dżungli. Słynnej rzeki z książki „Ryby śpiewają w Ukajali”, wielkiego podróżnika Arkady Fiedler-a.

A jeżeli chodzi o wielkie góry. To widok z wulkanu Cotopaxi jest niesamowity, ale również z Aconcagua. Wielki cień wulkanu Sajama. Męki i walka z zimnem, lodem i śniegiem na Chimborazo i Aconcagua. Efekt na szczycie dodaje skrzydeł na każdej górze. Motywuje. Ale nie zapomnę walki z chorobą wysokościowa na Ojos del Salado. Prawie traciłem przytomność., chciało mi się wymiotować, miałem gorączkę. Zszedłem 200m niżej i powiedziałem o wszystkim mojemu znajomemu i przewodnikowi. A on na to - nie przesadzaj. Tutaj ludzie i tracą przytomność, i wymiotują, i mają obstrukcje. A po 15-30 minutach tak czy siak wchodzą na szczyt. A ty: nie wymiotowałeś, nie straciłeś przytmności, tylko gadasz głupoty. Oddychaj i idziemy na szczyt. Przekonał mnie!

Jakich ludzi poznałeś na swoich wyprawach?
Wspaniałych, otwartych, pełnych energii życiowej i pasji. Ciekawych życia, kultur, miejsc. I nie istotne jest to kto ile ma pieniędzy. Tutaj ludzie są życzliwi, nawet jak cię okradają to z uśmiechem. Jak duma nie pozwala Peruwiańczykom mówić: Nie wiem i ciebie kłamią. Robią to tak, że im i tak wierzysz, że mówią prawdę. Poznałem wielkich podróżników, studentów, rodziny pełne miłości, ludzi głodnych podróży, poznania świata, języka. Ludzi z pięknymi historiami własnego życia. Wspólnie podróżowałem z bardzo doświadczonymi ekspertami. To bardzo budujące uczyć się cały czas podczas podróży nowych rzeczy, zwyczajów, zachowań, kuchni, muzyki, etc. Dlatego podróżuj często i rozmawiaj, dociekaj nowych kultur. Dokładnie tak jak to ogłasza Kuba Bączek - słynny trener mentalny naszych mistrzów świata w siatkówce 2014.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska