Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Caelum Stal ma wielkie szanse na medal

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Taki "zestaw” stalowców występował w tym sezonie najczęściej. To drużyna, która musi się dotrzeć zwłaszcza na wyjazdach. Bo u siebie już jest mocna!
Taki "zestaw” stalowców występował w tym sezonie najczęściej. To drużyna, która musi się dotrzeć zwłaszcza na wyjazdach. Bo u siebie już jest mocna! Bogusław Sacharczuk
Marzenia prezesa Caelum Stali Władysława Komarnickiego o medalu, który byłby ukoronowaniem jego dziesięcioletnich rządów w gorzowskim klubie, przybierają realnych kształtów. Żółto-niebiescy, choć mieli tąpnięcia, są wiceliderem.

W ekstralidze układ sił jest taki, jak przewidywali znawcy tematu. Prowadzi Stelmet Falubaz Zielona Góra, a zza jego pleców zerka Staleczka. O tym, czy powtórkę derbów Ziemi Lubuskiej będziemy mieli w Wielkim Finale, przekonamy się we wrześniu. Na razie czas na podsumowanie pierwszej rundy sezonu zasadniczego w wykonaniu drużyny Czesława Czernickiego.

Żółto-niebiescy zgromadzili na razie dziesięć punktów. To dorobek, na który złożyło się pięć zwycięstw. Cztery z nich nasi odnieśli na własnym torze. O ile o styl efektownych triumfów nad tercetem medalistów z ubiegłego sezonu nikt nie miał żadnych pretensji, o tyle zaledwie sześciopunktowa wygrana z Włókniarzem Częstochowa w drugiej kolejce budziła początkowo litościwe spojrzenia. Wszystko do czasu, bo kolejne mecze pokazały, że "Lwy" wcale nie są takie słabe. Wróćmy więc do początku.
Tegoroczny skład miał być wybuchową mieszanką. Polacy (Tomasz Gollob, juniorzy na dorobku i Artur Mroczka) plus "Danske Dynamite" (Nicki Pedersen, Hans Andersen i Niels Kristian Iversen) oraz Słoweniec Matej Zagar wydawali się być dobrym pomysłem na sukces. Wszystko miało wyjść jednak w praniu.

Niestety, mleko rozlało się już na inaugurację, gdy Caelum Stal niespodziewanie zostawiła punkty w Rzeszowie. Beniaminek bez skrupułów obnażył słabości niektórych zawodników, ale za chwilę mieliśmy mecz u siebie z Włókniarzem. Miało być przyjemne zwycięstwo, a znów wyszła straszna męczarnia. Na szczęście było do przodu. Znów najbardziej zawiódł Andersen, który miał ciągnąć zespół. Przed arcytrudnym - tak się wtedy wydawało - spotkaniem z Unią Leszno trener musiał więc dokonać zmian. Tylko jakich, skoro w odwodzie miał tylko byłego pierwszoligowca Mroczkę?

Z pomocą przyszedł los. Dziwna kontuzja "Hansiora" wykluczyła go na ponad miesiąc i przeciwko "Bykom" zastosowano "zz-tkę". Potem dzielnie walczył o punkty jego zmiennik. Nasz zespół zaczął się kształtować. Bez szału, ale pewnie punktowali juniorzy. Furorę robił niedoceniany Iversen, rozkręcał się, aż w końcu tydzień temu "eksplodował" Zagar. Liderzy w normie, choć częściej ponad kreskę wystawał Gollob. W przypadku Pedersena tematem otwartym wciąż pozostaje jego jazda dla drużyny. Gdy tylko "Power" ma kłopoty, kolega z pary musi uważać nie tylko na rywali...

Podsumowując: Caelum Stal na pewno ma potencjał na walkę w strefie medalowej. Wysoka pozycja w tabeli nie może jednak zamazać tego, że na razie z wyjazdów tylko raz wróciliśmy z tarczą. To ten element trzeba najbardziej "przećwiczyć" w rewanżach.
- Pierwszą rundę oceniam dobrze, na czwórkę. To wysoka nota, bo przecież nie ustrzegliśmy się kontuzji Pawła Zmarzlika i Andersena. Nie chciałbym, aby potraktowano to jako tanie wytłumaczenie, dlaczego nie zajmujemy bardziej eksponowanego miejsca - mówi Czernicki. - Cieszymy się z tego, co jest, a mamy jedno życzenie. Oby ta druga runda przebiegła bez uszczerbku na zdrowiu. Bo w walce o medale pozostaną te zespoły, które ominą kontuzje.

O ich uniknięcie będziemy modlili się już w niedzielę. Stalowcy rozpoczną rewanże od wyjazdu do Torunia. Mecz na Motoarenie będzie transmitowany w TVP Sport (początek o godz. 19.30). Składy obu drużyn, Caelum Stal: 1. Pedersen, 2. Mroczka, 3. Zagar, 4. Iversen, 5. Gollob, 6. Cyran; Unibax: 9. Chris Holder, 10. Adrian Miedziński, 11. Rune Holta, 12. Michael J. Jensen, 13. Ryan Sullivan, 14. Kamil Pulczyński.
- Chcemy mocnym akordem rozpocząć drugą rundę, ale zdajemy sobie sprawę, że rywal pała żądzą rewanżu za porażkę w Gorzowie 38:52. Nie jesteśmy bez szans - mówi Iversen.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska