Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Celem Niemiec jest Polska. Wykorzystają do tego UE, opłacanych ekologów i dziennikarzy

Robert Bagiński
Niemcowi Weberowi się nie dziwię, dziwię się tym, których nie dziwią jego słowa. Zastępowanie polskiego rządu przez polityków z Niemiec miało już w Polsce miejsce.

Zagadka dzisiejszego felietonu: kto to powiedział? „Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce i poprowadzić kraj z powrotem do Europy”. Tym razem nie był to Donald Tusk ani nikt z jego totumfackich. Te słowa, w niemieckim dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, wypowiedział lider Europejskiej Partii Ludowej, Bawarczyk Manfred Weber, który chce budować w Polsce „zaporę ogniową przeciw PiS”. To kolejny już akord w niemieckiej symfonii, która - cytując innego Niemca - potrzebuje „Lebensraum”: przestrzeni życiowej do rozwoju. Po 84 latach znów padło na Polskę.

Niemcowi Weberowi się nie dziwię, dziwię się tym, których nie dziwią jego słowa. Zastępowanie polskiego rządu przez polityków z Niemiec miało już w Polsce miejsce. Z kronikarskiego obowiązku przypomnę, że kosztowało to naszą ojczyznę aż sześć milionów ofiar. Niemcy wpychają swój palec w polską politykę nie pierwszy raz, ale nie wytłumaczyli się jeszcze z odcisków, które zostawili w latach 1939-1945. Ba, nie chcą za to zapłacić!

Szef Donalda Tuska uważa, że Niemcom wolno więcej, ale my wiemy, że krajowi, który jest odpowiedzialny za rozpętanie dwóch światowych wojen, wolno dużo mniej. Ciśnie się na usta: nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, chociaż po reakcji na noty reparacyjne; wiadomo, że nie warto tego robić, bo i tak będą udawać, że to tylko lekka mżawka z Polski. Stały się dwie rzeczy naraz. Rzecz pierwsza to jawna ingerencja Niemiec w polską politykę. Druga to zaskakująca, choć wcale nie tak bardzo, że politycy Platformy Obywatelskiej są na pasku i usługach Republiki Federalnej Niemiec. Strasznie to dziwne. Kiedyś agentów się chroniło, dzisiaj opowiada się o nich w wywiadach. Udało im się podporządkować PO, ale celem Niemiec jest Polska. Będą to robić przy pomocy unijnych instytucji, europejskiego budżetu oraz rzeszy opłacanych ekologów i dziennikarzy.

Tak nawiasem, wiem, że pisanie źle o Niemcach w Lubuskiem nie uchodzi. Odbierane jest jak demagogia, bo wiadomo, tu nawet poziom rtęci w Odrze ustalają politycy z Niemiec. Inne sprawy w bilateralnych stosunkach też nie mają skali. Trudno nam uwierzyć w złe intencje dygnitarzy z Berlina, bo nawet jeśli Niemców nie traktujemy jako dobrych sąsiadów, to są dobrymi klientami. Polski nie warto przehandlować za żadne pieniądze. Jej przyszłość zadecyduje się nie targu w Słubicach i Kostrzynie, ale przy wyborczych urnach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska