- Jestem absolwentem Wojskowej Akademii Medycznej, trafiłem tutaj w 1991 r. z przydziałem służbowym - opowiada o sobie lekarz Andrzej Mosur. - I zostałem, mimo, że jednostkę wojskową zlikwidowano w 2005 r.
Dziś na parterze gminnego ośrodka zdrowia czekają do niego spore kolejki.
- Ludzie cenią pana doktora za profesjonalizm, za dokładność, za troskę o chorego - uważa Lilianna Grasza. -Bo nie tylko przyjmie, wypisze leki, ale interesuje się, jak one skutkują, każe przyjść za kilka dni, żeby skontrolować przebieg lub ustąpienie choroby.
Te pozytywne cechy zawodowe lekarza przynoszą jednakże zaskakujące efekty.
- Trudno wyjść na miasto, a zwłaszcza na targ, gdyż człowiek jest niemal od razu zagadywany w sprawach zdrowia - śmieje się A. Mosur. - "Panie doktorze, dobrze, że pana widzę, mam tylko jedno pytanie...". Tak to wygląda.
W związku z tym, jak określa, urlop w Babimoście byłby mało efektywny. Żeby naprawdę odpocząć doktor musi opuścić miasto, które zdążył polubić. Pan Andrzej podkreśla zalety małomiasteczkowości:
- Większy spokój, mniej stresu i "ataków cywilizacji", a jeśli idzie o moją profesję, także większa przewidywalność - mówi. Dodaje, że coraz lepiej pracuje się w ośrodku zdrowia. Kiedyś narzekał, iż latem placówka bez klimatyzacji jest nie do wytrzymania. - Dziś mamy nie tylko klimę, ale i dobre wyposażenie, nawet na stanie jest defibrylator - podkreśla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?