Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą wejść

DARIUSZ CHAJEWSKI 324 88 36 [email protected]
Na trasy między Żaganiem, Żarami i Łęknicą mają zamiar wejść nowi przewoźnicy. Zdaniem PKS nie zawsze sięgają oni po czyste metody.

Zatelefonował do nas Czytelnik z Żar. Stwierdził, że połączenie tego miasta z Łęknicą jest koszmarne. Nie dość, że mało jest autobusów to jeszcze jeżdżą tylko "złomy".
- Tymczasem to bardzo ważna linia, podróżują nią ludzie mający sporo pieniędzy, wielu cudzoziemców - dodaje proszący o anonimowość żaranin.
Telefonów w tej sprawie było kilka.

Chcą wejść

Józef Słowikowski, prezes żarskiego PKS, który w sferze połączeń lokalnych obsługuje powiaty żarski i żagański, tylko kiwa głową i sięga po dokumenty.
- Spodziewałem się czegoś podobnego - tłumaczy. - Wszystko dlatego, że na te linie mają zamiar wejść nowi przewoźnicy. Wojna zawsze od tego się zaczyna, od udowadniania, że jakaś linia jest za słabo przez nas obsługiwana. Dzieje się tak, tylko na trasach dochodowych, a u nas są takie trzy. Łącząca Żary z Łęknicą, Żary z Żaganiem i z Zieloną Górą.
Zgodnie z rozkładem autobusy PKS z Żar do Łęknicy jeżdżą nawet zbyt często. Na tyle, że na przykład dzieci i młodzież dojeżdżające do szkoły na 8.00 mogą korzystać z jednego z trzech połączeń.
- Oczywiście możemy puścić luksusowe autobusy z klimatyzacją, ale wówczas będziemy musieli zlikwidować te inne, mniej dochodowe kursy - dodaje J. Słowikowski. - Żeby gdzieś dołożyć, musimy w innych zarobić. A i tak przewozy osobowe przynoszą nam straty.

Z przyzwyczajenia

W tej chwili żarski PKS w obu powiatach wykonuje 530 kursów. Ostatnio zrezygnował z 200. W ich miejsce nie wszedł żaden prywatny przewoźnik. Przez lata rozkład jazdy podobno dobrze się "ułożył". Gdy niedawno zrezygnowano z około stu kursów sobotnio-niedzielnych przyszła tylko jedna skarga od mieszkańców Przewozu. Kurs przywrócono.
- Jednocześnie obsługujemy wiele linii, które tak naprawdę powinniśmy zamknąć - tłumaczy J. Słowikowski. - Chociażby te do Sobolic, Sanic, Niwicy... ratowały nas przewozy szkolne, ale w wielu mniejszych miejscowościach nie ma w ogóle dzieci!
Dlaczego zatem PKS obsługuje te kursy? Jak twierdzą trochę z przyzwyczajenia, trochę żeby dać zajęcie ludziom i wreszcie, aby utrzymać chociaż wrażenie społecznej misji tej pracy. I gdyby nie pomoc gmin, zapewne większość linii już dawno by zawieszono.
Im więcej, tym lepiej
Przystanek w Królowie na trasie z Łęknicy do Żar. Stoi kilka osób. Jak twierdzi jedna z kobiet autobusów nigdy nie jest za wiele. Jak człowiek nie ma autobusu, chciałby mieć wybór.
- Mi tam inne autobusy niż PKS by nie przeszkadzały - dodaje Ireneusz Podgórski. - W końcu mamy wolny rynek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska