- Gdyby nie moja mama, poszłabym do niego i mu wygarnęła - mówi pani Dorota o lekarzu, który nie wykrył raka u syna.
Rodzice nie będą wspominali zeszłorocznych wakacji dobrze. U ich syna wykryto raka. Operacja w Zielonej Górze miała miejsce w sierpniu. - Mikołaj 1 września poszedł do szkoły, a 5 września musieliśmy jechać z nim do Wrocławia na chemioterapię - opowiada pani Dorota, matka chłopca. Rok po zabiegach pojawiły się kolejne problemy zdrowotne ośmiolatka. - Ma kłopoty z chodzeniem, ponieważ chemia uszkodziła mu nerwy - tłumaczy matka.
O te nieszczęścia pani Dorota oskarża pediatrę z Krosna Odrzańskiego. Mówi, że gdyby zbadał chłopca, z łatwością wykryłby problem. Z aktu oskarżenia wynika, że pomimo co najmniej pięciu nieudokumentowanych wizyt lekarskich i nasilających się objawów m.in. w postaci bólu brzucha, lekarz odstąpił od badania Mikołaja.
Więcej przeczytasz w piątkowym, papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" 31 lipca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?