PRZESZCZEPY W POLSCE
PRZESZCZEPY W POLSCE
Najgorzej jest z transplantacją serc - wcześniej robiono około 100 zabiegów rocznie, w tym roku do tej pory 50 i nerek - dawniej powyżej 1.000 teraz 520.
- Kiedy ostatni raz któryś z chorych w szpitalu był dawcą przeszczepu?- Przed kilkoma tygodniami. Nasz pacjent był dawcą aż czterech narządów: wątroby, serca i nerek. Muszę przyznać, że rodzina dawcy zareagowała bardzo pozytywnie. Operacje przeszczepu się udały, a wszystkie narządy przyjęły. Udało się uratować kobietę i trzech mężczyzn!
- A ilu pacjentów czeka na przeszczep?- Wystarczy przejść się po szpitalu. Średnio co trzeci chory czeka na przeszczep nerki, jeszcze większy problem jest z chorującymi na serce. Jeśli nie znajdzie się dawca, umierają.
- Ilu pacjentów, którzy trafiają na intensywną terapię staje się dawcami?- W dużym zaokrągleniu mogę powiedzieć, że na 5-6 pacjentów, u których stwierdzono śmierć pnia mózgu i kwalifikujących się jako dawcy, jeden staje się dawcą.
.
LICZBA DAWCÓW W POLSCE W 2006 R. (na milion mieszkańców)
- Dlaczego tak mało?- Wszystko dlatego, że Polacy na temat transplantacji wiedzą niewiele, świadomość społeczna wciąż jest bardzo nikła. Ludzie nie wiedzą, jakie jest oficjalne stanowisko Kościoła, a przecież Jan Paweł II powiedział, że darowanie narządów po śmierci jest darem wobec bliźniego. Tę niewiedzę podtrzymują i utrwalają wydarzenia medialne, których byliśmy nie tak dawno świadkami. Chodzi mi o aresztowania chirurga zajmującego się przeszczepami. Negatywny wpływ na społeczny odbiór tej metody leczenia wywierają zamieszczane w prasie czy telewizji wypowiedzi oparte na często niesprawdzonych informacjach. Społeczeństwo po prostu traci do nas zaufanie.
- A może to wina lekarzy?- Nie mogę tego wykluczyć. Często przyczyną tak słabych statystyk jest ich lenistwo. Przygotowanie wszystkich procedur do transplantacji wymaga wiele pracy i poświęcenia. A ostateczny efekt nie jest przesądzony, bo nigdy do końca nie wiadomo, czy przeszczep się przyjmie. Ostatnie wydarzenia medialne też zniechęcają lekarzy do intensyfikacji działań na rzecz transplantologii.
- A może przyczyną jest to, że lekarze za mało rozmawiają z rodzinami chorych?- To nieprawda. Tę kwestię reguluje prawo, które wyraźnie mówi, że osoba zmarła może być uważana za potencjalnego dawcę tkanek i narządów, jeśli za życia nie wyraziła sprzeciwu. Jest to tak zwana zgoda domniemana i akceptacja rodziny chorego nie jest konieczna. Jednak lekarze, pod opieką których był zmarły, informują zwykle rodzinę o śmierci i pytają o zgodę na pobranie narządów do przeszczepienia.
- Dlaczego, skoro nie potrzebują na to jej przyzwolenia?- Robimy tak ze względów etycznych, humanitarnych. Znam wprawdzie szpitale w Polsce, w których rodziny potencjalnych dawców pyta się o zgodę, jednocześnie informując, że tak naprawdę ich sprzeciw nie będzie miał wpływu na to, czy organy zostaną pobrane, czy nie. Jednak wciąż w większości przypadków aprobata rodziny jest decydująca. Tak jest u nas w szpitalu. Jeśli rodzina nie wyrazi zgody, nie pobieramy narządów.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?