Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chrobry stracił wygraną cztery sekundy przed końcem

(zico)
To był najlepszy pojedynek rozegrany w tym roku w Głogowie. Mecz obfitował w wiele znakomitych akcji, kapitalnych obron i niesamowitą dramaturgię.

CHROBRY GŁOGÓW - AZOTY PUŁAWY 26:26 (10:9)

CHROBRY GŁOGÓW - AZOTY PUŁAWY 26:26 (10:9)

CHROBRY: Stachera, Zapora, Kapela - Różański 6, Świtała, Mochocki po 4, Bednarek 3, Kuta, Fogler, Płaczek po 2, Pietak, Czekałowski, Ścigaj po 1, Żak, Wysokiński.
AZOTY: Stęczniewski, Wyszomirski, Gładysz - Szyba 9, Zinczuk 6, Bałwas 3, Łyżwa, Masłowski, Gowin po 2, Kus, Zydroń po 1, Płaczkowski, Tylutki, Witkowski, Afanasjew, Grzelak.
Kary: 4 min - 2 min. Sędziowali: Marek Baranowski i Bogdan Lemanowicz (obaj Warszawa). Widzów 1.500.

Można powiedzieć, że w tej kolejce był to pojedynek na szczycie. Azoty w tabeli zajmują trzecią lokatę, natomiast głogowianie z tą samą ilością punktów czwartą. Początek był bardzo wyrównany, a pierwsze skrzypce grały defensywy obu drużyn. Przecisnąć się przez szczelny mur obrońców było niezwykle trudno. Pierwszą bramkę zdobył w 2 min Krystian Kuta, ale w ciągu dwóch kolejnych minut goście odpowiedzieli trafieniami Krzysztofa Łyżwy i Grzegorza Gowina. Warto dodać, że było to pierwsze i zarazem ostatnie prowadzenie Azotów w tym pojedynku. Do 20 min bramki padały na przemian, ale w 23 min było już 9:6 dla Chrobrego po dwóch golach Tomasza Mochockiego i jednym Michała Bednarka. W tym momencie trener gości Marcin Kurowski poprosił o czas. Uwagi okazały się na tyle skuteczne, że jego podopieczni schodzili do szatni z jednobramkową stratą.

Bardzo dobrze dla głogowian ułożył się początek drugiej odsłony. W ciągu dziewięciu minut rzucili sześć bramek tracąc tylko trzy i na tablicy pojawił się wynik 16:12. Jednak przyjezdni nie zamierzali składać broni. Trener na parkiet wprowadził reprezentacyjnego bramkarza Piotra Wyszomirskiego i na efekty nie trzeba było długo czekać. Golkiper gości przez kolejne minuty był praktycznie zaporą nie do przebycia, a skutkiem było wyrównanie w 46 min stanu meczu na 18:18.

Kolejne fragmenty pojedynku ponownie należały do gospodarzy. W 49 min powadzili 21:18, a 58 min 26:24. Jednak ostatni głos należał gości. Po trafieniach Michała Szyby i tuż przed końcem Dmitro Zinczuka, zdołali wywalczyć remis.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska