Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chwała Wajdzie

Redakcja
Jestem jednym z tysięcy osób poszkodowanych przez komunizm NKWD - ZSRR. Ojciec mój Tomasz Ochmański był jeńcem Ostaszkowa, a teraz spoczywa w Miednoje.

Bezpośrednim powodem sięgnięcia po pióro jest, po pierwsze, uchwała gorzowskiej rady miejskiej zaproszenia do Gorzowa Andrzeja Wajdy, twórcy filmu "Katyń". Po drugie, pewne nieliczne na szczęście, negatywne recenzje filmu "Katyń" polskich recenzentów. I wreszcie po trzecie, możliwość otrzymania przez Andrzeja Wajdę nagrody Oskara za film "Katyń".

Na film o zbrodni katyńskiej czekałem od dawna. Jednak długo nie było w naszym kraju odpowiedniego klimatu w środowiskach artystycznych (nie ten reżyser, nie taki scenariusz), a także w Rodzinach Katyńskich, które pragnęły przedstawienia pełnej prawdy o przyczynach, wykonawcach i skutkach tej okrutnej zbrodni dokonanej na elicie narodu: oficerach, policjantach, urzędnikach państwowych i innych Polakach. Ludzie ci, obywatele Polski, zostali podstępnie wzięci do niewoli i osadzeni w obozach w Kozielsku, Starobielsku, Ostaszkowie.

Wiedza o sprawcach (NKWD - ZSRR) i okresie dokonania zbrodni (wiosna 1940 r.) znana była już od 13 kwietnia 1943 roku, kiedy to dokonano pierwszej ekshumacji w Katyniu przez naukowców III Rzeszy w obecności zaproszonych lekarzy, pisarzy i innych. Jest na ten temat bogata literatura, a filmu nie było.

Stąd należy się Andrzejowi Wajdzie duże uznanie i podziękowanie za odwagę i trud sfinalizowany w postaci filmu "Katyń". Taki film mógł powstać według innego scenariusza i też pewnie nie wszystkich by zadowolił. Wajda po dyskusjach z naukowcami, artystami i przedstawicielami Rodzin Katyńskich wybrał na scenariusz filmu opowieść filmową "Post mortem" Andrzeja Mularczyka. Do zagrania w filmie zaangażował najlepszych polskich autorów, a sam oddał dziełu swoje zdolności, wiedzę reżyserską i wieloletnie doświadczenie oraz osobiste zaangażowanie jako syn zamordowanego w Katyniu oficera.

Powstało arcydzieło filmowe i patriotyczne, które oglądają miliony ludzi młodych i w podeszłym wieku z ogromnym wzruszeniem i wdzięcznością dla autora filmu. Można było przewidzieć, że odezwą się "prawdziwi" recenzenci i "prawdziwi Polacy", którzy na swój sposób "ocenią" film. Na szczęście takich jest niewielu. (...)

Pozwalam sobie na tak ostre określenie, gdyż osobiście przeżyłem tragedię katyńską pielgrzymując do Ostaszkowa (miejsce więzienia mojego ojca), Tweru, gdzie w piwnicach NKWD zamordowano mojego ojca. Dokonał tego w kwietniu 1940 roku największy zbrodniarz Błochin, który osobiście zabił około 50 tys. ludzi (najwięcej Rosjan) służących wiernie Stalinowi.

Byłem też w Miednoje, gdzie w dołach śmierci zasypano ponad 6.300 polskich patriotów, którzy zginęli za ojczyznę i tylko dlatego, że byli Polakami.

W Miednoje jest obecnie cmentarz wojenny otwarty i poświęcony w 2000 r. Byłem tam osobiście i żarliwie modliłem się za duszę ojca i współtowarzyszy jego niedoli. Pielgrzymowałem również do Katynia oraz wspólnie z żoną i synem do Starobielska i Charkowa.

STANISŁAW OCHMAŃSKI
Gorzów Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska