Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciekawie, jak nigdy

Janusz Dobrzyński
Dariusz Maciejewski żonaty z Małgorzatą, ma troje dzieci. Absolwent IKF w Moskwie.
Dariusz Maciejewski żonaty z Małgorzatą, ma troje dzieci. Absolwent IKF w Moskwie. fot. Kazimierz Ligocki
Rozmowa z DARIUSZEM MACIEJEWSKIM, trenerem koszykarek AZS PWSZ Sowood Gorzów Wlkp.

- Mimo porażki z Lotosem, utrzymaliście trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy. Ale już chyba tylko do jutrzejszego meczu z Wisłą Can-Pack Kraków? - Niekoniecznie, bo zapowiada się bardzo ciekawa kolejka. Abyś- my je stracili, muszą nas pokonać krakowianki, CCC Polkowice wygrać w Lesznie, a ŁKS - derbowy mecz z pabianiczankami. A to wcale nie będzie łatwe.

- Lecz i tak trudno będzie utrzymać miejsce w czołowej czwórce przed play off... - Stworzyliśmy sobie ten problem porażką z Cukierkami, więc myśląc realnie o utrzymaniu wspomnianej pozycji, musimy wygrać dwa z czterech pozostałych spotkań, bo mamy korzystny bilans punktów w potyczkach z łodziankami i Cukierkami. Miejsce w szóstce też daje jeszcze szanse powalczyć w play off, choć z gorszej pozycji.

- Krakowianki i gdynianki są już poza zasięgiem? - Raczej tak, bo grając do trzech zwycięstw, nie ma mowy o przypadku. A oba zespoły zakończyły już występy w Eurolidze, więc nie podróżują, nie grają co trzy dni, a mogą spokojnie przygotować się, także taktycznie, na każdego przeciwnika. Teraz trudno więc będzie czymkolwiek je zaskoczyć.

- Forma większości naszych zawodniczek jest zmienna, czasem wręcz z meczu na mecz. Skąd te chimery? - Pamiętajmy, że to wciąż bardzo młody zespół. Przykładem może być Justyna Żurowska, która z racji wieku i nikłego doświadczenia, nie potrafi jeszcze stale grać na poziomie, na jaki ją stać. Psychicznie też czasem się spala, jak ostatnio w Gdyni. U innych zawodniczek jest podobnie. To nie są jeszcze na tyle ukształtowane dziewczyny, by cechowała je pewność w grze. Ten problem dotyczy zresztą całej ligi. Nawet taki as, jak Monique Coker, liderka CCC, w Łodzi zagrała słabo.

- Co dzieje się z Joasią Zalesiak, która nie przypomina zawodniczki sprzed roku? - Zdarzają jej się i dobre mecze, ale rzeczywiście, Asia ma problem. Gdy weszła na parkiety ekstraklasy, nikt jej nie znał, więc jako bardzo sprawna i odważna dziewczyna, błyszczała w akcjach indywidualnych. Dziś już wiedzą, jak się przed jej akcjami bronić, więc musi mocno pracować nad rzutem i wszechstronnością. Robi dużo, ale efekty nie przychodzą z dnia na dzień. Czasem więc, gdy zagra dwie lub trzy akcje słabo, traci pewność siebie i robi na boisku głupoty...

- Transfery też wam się raczej nie udały? - Wiele osób nie rozumie naszej idei. Transfer Chinek był wariantem na przyszłość. Gdyby się sprawdził, a pewnie byłoby tak, gdyby nie nagłe wzmocnienie całej ligi Amerykankami, wszyscy by nam zazdrościli. Bo za małe pieniądze, mielibyśmy i pożytek na boisku i atrakcję dla widzów. Z Amerykanką Secrett Stubblefield układ był praktycznie darmowy, bo chciała się pokazać w Polsce. Nie wyszło, więc trzeba było z niej zrezygnować. Została Keti Ristić, zawodniczka młoda i też niedroga. A pamiętajmy, że kontraktując ją latem, nie wiedzieliśmy jeszcze, jak silna będzie liga.

- Dziś wasze ruchy byłyby pewnie inne? - Gdyby w tej chwili postawiono przed nami ten sam cel, trzeba byłoby przyjąć zupełnie inny, znacznie droższy wariant. Pójść choćby drogą zespołu z Jeleniej Góry. Postawić na trzy lub cztery bardzo dobre zawodniczki, podpisując z nimi kontrakty tylko na 6-7 miesięcy. Lecz dopiero życie pokaże, który wariant był lepszy.

- Po Wiśle, przyjdą trzy mecze o wszystko - w Polkowicach, z Polfą w Gorzowie i na koniec w Toruniu. Wytrzyma zespół ogromną presję fizyczną i psychiczną? Wierzę, że tak. Realne jest wygranie przynajmniej dwóch spośród tych spotkań, co może nam dać przed fazą play off nawet trzecie miejsce. Liga jest ciekawa, jak nigdy przedtem!

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska