(pij)
Do zdarzenia doszło w piątek 15 stycznia wieczorem przy ul. Wyszyńskiego w Zielonej Górze. Kierowca ciężarówki wyjeżdżał z parkingu sklepu Biedronka. Musiał podjechać pod niewielkie wzniesienie. I tam zaczęły się problemy.
Droga na wzniesieniu była oblodzona. Kierowca ciężarówki nie mógł podjechać. Cofnął, rozpędził auto chcąc pokonać wzniesienie. Wtedy pojazd ześlizgnął się i zahaczył naczepą o paczkomat. Urządzenie zostało wyrwane i przechyliło się. Na szczęście kierowca zatrzymał ciężarówkę, dzięki temu paczkomat nie runął na ziemię. Włączył się jednak głośny alarm.
- Nie miałem żadnych szans uniknięcia wjechania w paczkomat – mówi kierowca ciężarówki. Policjanci odszukali właścicieli samochodów zaparkowanych przy paczkomacie. Konieczne było przeparkowanie aut.
Okazuje się, że to już kolejne takie zdarzenie w tym miejscu. – To już trzeci raz – mówi nam mężczyzna, który wyszedł z psem na spacer. Potwierdza to kobieta, która przyglądała się całemu zamieszaniu. – W dodatku urządzenie wystaje na pas jezdni, ciężko jest tam skręcić długą ciężarówką – narzeka sprawca kolizji. Zauważyło to również kilka innych osób. - Zadaszenie wystaje na jezdnię, to błąd przy montażu paczkomatu – mówią ludzie.
Droga na wzniesieniu była oblodzona. Kierowca ciężarówki nie mógł podjechać. Cofnął, rozpędził auto chcąc pokonać wzniesienie. Wtedy pojazd ześlizgnął się i zahaczył naczepą o paczkomat.
Droga na wzniesieniu była oblodzona. Kierowca ciężarówki nie mógł podjechać. Cofnął, rozpędził auto chcąc pokonać wzniesienie. Wtedy pojazd ześlizgnął się i zahaczył naczepą o paczkomat.
Droga na wzniesieniu była oblodzona. Kierowca ciężarówki nie mógł podjechać. Cofnął, rozpędził auto chcąc pokonać wzniesienie. Wtedy pojazd ześlizgnął się i zahaczył naczepą o paczkomat.