Nad brzegami Obry spotkaliśmy dwóch pasjonatów niezwykłego wędkowania. Pan Marian (imię zmienione) wraz z 14-letnim synem walczyli akurat z nurtami Obry w rejonie Świętego Wojciecha. Zarzucali jednak nie wędki, tylko… magnesy.
– Dzisiaj mamy taki raczej niefartowny dzień, bo łowimy tylko kawały gruzu z metalowymi okuciami, ale są i takie sytuacje, że na magnesy łapią się rowery czy wózki – mówi Pan Marian. – Takie rzeczy ludzie do rzeki wrzucają. Obaj pracują przy magnesach, które przyciągają metalowe przedmioty o wadze nawet 200 kg. - Oczywiście przyjdziemy wraz z synem, żeby oczyszczać rzekę dalej – twierdzi pan Marian.
Jak oznajmił nam kilkanaście godzin później bohater naszego spotkania, zakupił magnes o sile przyciągania sięgającej nawet 300 kg.
Teraz to dopiero wyczyszczą dno Obry...
Wideo
Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!