Co trzecie dziecko Szkoły Podstawowej nr 2 jest więc wychowywane tylko przez jednego z rodziców lub dziadków.
- U mnie w rodzinie to połowa mężczyzn wyjechała za pracą, a teraz mąż kuzynki się wybiera - opowiada Beata Lewandowska. - Mój mąż pracuje w Danii. Jeździmy do niego na wakacje i każde dłuższe wolne od nauki.
Jak mówi, tęsknią za sobą. - Dlatego też za dwa tygodnie wyjeżdżamy ze Wschowy, razem z dziećmi - dodaje. - W Danii będziemy żyć i zarabiać. Mąż już załatwił mi pracę. Bo tak na dłuższą metę ciężko żyć tak daleko od siebie. A mąż za granicą jest już dwa lata.
.
Jej bratowa także zamierza niebawem wyjechać do małżonka. - Jest ciężko, bo wszystko tutaj na mojej głowie - twierdzi Magdalena Poniży. - Mąż przyjeżdża co dwa tygodnie, ale to za mało.
- A my tęsknimy za tatą - dodają Dawid i Kamil.
Jak przekonuje matka, chłopcy pójdą w Danii do szkoły. - Ja po latach chciałabym tu wrócić, ale zdecydują dzieci. Jak skończą szkołę wybiorą, gdzie chcą żyć, do tego czasu będziemy za granicą - mówi M. Poniży.
Kobiet nie dziwi, że około 30 proc. dzieci z SP 2 ma przynajmniej jednego rodzica za granicą. - Takich jak my, słomianych wdów jest pełno. Bo tu trzeba było za 700 zł pracować - dodaje B. Lewandowska. - A na Zachodzie wciąż płacą lepiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?