Tym samym urzędnik ustawił się (słownie) w jednym szeregu z Krucjatą Różańcową, której działacze stanęli (ciałem) w poprzek drzwi do teatru w dniu premiery. Ile w sztuce było "porno" i w jakim kontekście - ani protestujący, ani minister nie wiedzieli. Bo spektaklu nie widzieli.
Dziwi mnie postawa ministra. Nie słyszał rok wcześniej o aferze z filmem "Kamienie na szaniec" w reżyserii jego brata Roberta Glińskiego? Wtedy też - przed premierą - Fundacja Harcerstwa Drugiego Stulecia atakowała film za "śmiałe sceny erotyczne" z udziałem młodych bohaterów z Szarych Szeregów. Po prawdzie - seksu było tam co kot napłakał...
Skoro już pan minister kultury tropi "porno" prewencyjnie, to niech każe usunąć z bibliotek powieść pod tytułem "Pornografia". Autor: Witold Gombrowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?