Wczoraj w południe na drodze Choszczno - Recz ciężarówka "złapała" pobocze i zjechała po dwumetrowej skarpie. Ścięła betonowy słup i zatrzymała się na drzewach.
Na dwie godziny droga została zablokowana, bo istniało zagrożenie wybuchu gazu. Skończyło się na strachu. - Cysterna nie rozszczelniła się - poinformował Marek Popławski ze straży pożarnej w Choszcznie.
- Na szczęście, kierowcy nic się nie stało - dodał Mariusz Miazga, strażak ochotnik z Recza. - Jakie tam szczęście?! - wkurzał się roztrzęsiony kierowca. Według niego, przyczyną wypadku był zły stan nawierzchni. - Z przeciwka jechał drugi tir. Nie mieściliśmy się, musiałem zjechać na pobocze. Okazało się zbyt miękkie. Nie miałem szans, by wrócić na drogę - opowiadał. Zapewniał, że jechał z bezpieczną prędkością.
Ale policjanci byli innego zdania. - Nie dostosował szybkości do warunków jazdy. Odmówił przyjęcia mandatu, więc stanie przed sądem grodzkim - poinformował Jakub Zaręba z policji w Choszcznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?