Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarnobylska tajemnica

Piotr Jędzura
Gra jest straszna, z rewelacyjnym nastrojem grozy
Gra jest straszna, z rewelacyjnym nastrojem grozy
Postapokaliptyczny świat Czarnobyla, elektrownia atomowa, promieniowanie, mutanty, brrr... aż strach o tym mówić. Taka straszliwie dobra jest gra STALKER Cień Czarnobyla.

Mój karabin to moje życie - powtarzają żołnierze piechoty morskiej Stanów Zjednoczonych. Dotyczy to też ukraińskich Stalkerów. Z bronią w ręku przeszukują zonę - strefę po drugim wybuchu elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Tym razem tragedia to nie awaria sprzętu, jest jeszcze coś tajemniczego.

Stalekrzy nie bacząc na promieniowanie i liczne mutanty, z którymi stają oko w oko - szukają artefaktów. Przeszkadzają im też żołnierze, którym bardzo zależy, aby w zonie nikt się nie kręcił. Rząd nie toleruje Stalkerów.
Nasz bohater musi odkryć wielką tajemnicę. Nie wie kim jest, ale za to wie jak skutecznie użyć broni.

Gra jest bardzo tajemnicza. Nastrój grozy budowany jest stopniowo. Klimat to mocna strona gry. Podobny pamiętam tylko z rewelacyjnego Alien versus Predator. Idziesz korytarzem i nie wiesz co czai się na ciebie za następny zakrętem. W Stalkerze jest podobnie.

W jednym z wielu tuneli nagle usłyszymy na przykład metaliczne zgrzytanie obracającego się klosza na suficie, po chwili zamruga do nas czerwone światło. Powiewy wiatru w zonie mrożą krew w żyłach. Pogoda zmienia się co chwilę. Nagle spadnie deszcz, po chwili mamy potężną burzę z piorunami i błyskawicami. Zmieniają się też pory dnia. Wędrując zrujnowaną wioską usłyszymy nagle przeraźliwy ryk zmutowanej bestii. Dlatego momentami widząc wojskowych wręcz ucieszymy się, że to akurat nie mutanci.

Jedyne co mamy pewnego w grze to broń, celne oko i strumień własnego światła z latarki na hełmie. Sama walka nie jest najtrudniejsza, choć starcia dopracowano bardzo dobrze.

Grafika to mistrzostwo świata. Zadbano o najmniejsze szczegóły. Ruiny miasta, fabryk, wiosek czy elektrowni mają wręcz filmową jakość.
Naprawdę ogromny świat dookoła elektrowni, po którym wędrujemy jest interaktywny, Rozmawiamy z każdym napotkanym na naszej drodze. Pytamy o nowinki i dostajemy zadania. Możemy nawet wziąć udział w zawodach na arenie. Ekstra. Na pochwałę zasługują dialogi i rozmowy w grze. Są po rosyjsku, oczywiście tłumaczone na język polski.

STALKER ma kilka zakończeń. Mnie udało się wejść do elektrowni w Czarnobylu. I przyznam, że grafika i jakość końca gry powodowała, że chciałem grać i grać na okrągło. Nie zdradzę szczegółów, bo stracicie smak gry.

STALKER Cień Czarnobyla od CD Projekt to rewelacyjna strzelanka pierszoosobowa z wieloma rewelacyjnymi elementami cRPG. Zadaniowość w grze powoduje, że nie jest ona tylko nudną strzelanką.

PLUSY
* ogromny świat
* grywalność
* język rosyjski
* grafika i realizm
* interakcja ze światem
* strach

MINUSY
* wrogowie w tych samym miejscach
* gra dość łatwa
* czasami mutant nas nie widzi, choć możemy do niego strzelać

Wymagania sprzętowe
Procesor core duo 4200+, pamięć Ram 1 GB lub więcej, grafika 254 MB VRAM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska