Niezbyt imponujący bulwar w porcie, kilka sklepików z pamiątkami, kilka restauracji, uliczki wspinające się do trzch miejscowości - Langady, Tholarii i Potamos. Nawet w sezonie nie jest tutaj tłoczno. W Langadzie znajdziemy sporą kolonię Niemców, co ma wyraz nawet w serwowanych tutaj potrawach. Po niemiecku dogadamy się bez najmniejszych problemów. W Tholarii, jak wyczytamy w przewodniku, możemy znaleźć ślady starożytnego Vigli. Nie są zbyt imponujące. Za to o kościele Agios Anargyros można śmiało powiedzieć "klimatyczny". Za Langadą skalista ścieżka prowadzi wokół szczytu Krikellos, najwyższego na wyspie (821 m n.p.m.).
Imponujący jest natomiast widok na zatokę i plaże. Plaża miejska jest bardzo przyzwoita, a jak się przyjrzymy dojrzymy na niej resztki antycznych budowli. Na dodatek miasteczko stanowi idealny punkt wyjścia pieszych wycieczek, które są główna atrakcją Amorgos. Na nas ogromne wrażenie zrobił malutki kościółek, którego znaczna część mieści się w jaskini. Nie zapominajmy, że Amorgos to tak naprawdę jeden skalny masyw sterczący z wód Morza Egejskiego. Stąd także łatwo dotrzeć na wysepkę, które przez wieki była miejscem zesłania trędowatych (Nikourid). A w porciku Agios Pavlos przejrzystość wody wprost obezwładnia.
Tutaj naprawdę zatrzymał się czas - jak twierdzą bywalcy tak mniej więcej na latach 70. Na tym poziomie zatrzymały się także ceny, co oznacza, że Aigiali jest relatywnie tanie, chociaż w samej miejscowości standard noclegów jest raczej średni. Natomiast warto poddać się rytmowi tej sennej miejscowości, którą z letargu budzi jedynie przybycie promów. Warto przypłynąć tutaj z Naksos mijając na pokładzie niewielkiego promu wszystkie wysepki archipelagu Małych Cykladów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?