W skromnej notce od redakcji napisano, że spełniamy otóż życzenie naszych czytelników z terenów wiejskich, wyrażane bądź listownie bądź też podczas licznych spotkań z dziennikarzami. Obok tak lapidarnie wyrażonego rodowodu inicjatywy redagowania stałego, cotygodniowego dodatku specjalizującego się w ukazywaniu "wsiowej" tematyki znalazło się także zapewnienie, które mogło nie budzić zaufania co do zbożnych intencji redakcji: - Mamy zamiar i dobre chęci - deklarowaliśmy się bez wielkich zaklęć - by spełniał on rolę doradcy, przyjaciela i opiekuna rolników.
Oczywiście nikt w redakcji nie zastanawiał się wówczas nad tym, że jest to w gruncie rzeczy próba pionierska, że "Gazeta Zielonogórska" jest pierwszą wśród wojewódzkich organów partii, która na tego rodzaju "eksperyment czytelniczy" poszła. I to udanie chyba, skoro znaleźliśmy potem naśladowców w innych gazetach.
(fragment tekstu Czesława Kwaśnego w "Gazeta Lubuska - rodowód, tradycja, przegląd dorobku", Zielona Góra 1982)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?