- Jestem przewodniczącym miejscowości Wędrzyn (odpowiednik sołtysa - przyp. red). Burmistrz powinien odpowiadać na moje wnioski w ciągu 30 dni. Lekceważy to - stwierdził G. Lewicki. Mówił, że pierwszy wniosek złożył w lipcu, drugi w listopadzie. Chodziło o zakup gabloty ogłoszeniowej i donic na osiedle w Wędrzynie. Na oba pisma M. Deptuch nie odpowiedział. Dlatego Lewicki złożył na niego niedawno skargę do Komisji Rewizyjnej (odpowiedzi jeszcze nie ma). Twierdzi, że gdy wychodził z sesji 30 grudnia M. Deptuch w niecenzuralny sposób określił, co radny może zrobić z tymi skargami.
G. Lewicki zastanawia się nad pozwaniem burmistrza do sądu. Będzie prawdopodobnie domagał się przeprosin. Co na to M. Deptuch? - Nie przypominam sobie, żebym użył takich słów. Powiedziałem panu Lewickiemu, że nieładnie się zachował pisząc skargi do Komisji Rewizyjnej, wiedząc wcześniej od urzędników, że sprawy są załatwione pozytywnie. Gablota i donice zostały przez gminę zakupione i dostarczone do Wędrzyna (o czym wiedział pan Lewicki), jednak z uwagi na niekorzystne warunki atmosferyczne nie mogły być ustawione we wskazanych miejscach - tłumaczył nam burmistrz.
Więcej o tej sprawie w piątkowym, papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?