Prezes klubu Andrzej Kaczmarek spotkał się z komisarzem (burmistrzem rządowym) Marianem Sierpatowskim, sekretarzem UM oraz kierowniczką urzędu do spraw promocji. Przedmiotem dyskusji była samorządowa dotacja, bez której siatkarze nie mają szans uregulowania 24-tysięcznych zobowiązań wobec PZPS i uratowania się przed karnym relegowaniem z pierwszej ligi. Nie zapadła żadna decyzja, bo... w czwartek nieobecna była skarbniczka miasta. Władze Międzyrzecza w komplecie mają się pochylić nad sprawą w piątek rano.
- Oczekujemy wpłaty 200 tys. zł, które pozostały jeszcze z tegorocznej dotacji, a następnie przekazywania na konto klubu przez pięć miesięcy po 60 tys. zł - usłyszeliśmy od Kaczmarka. - Z poprzednim burmistrzem Tadeuszem Dubickim i zawieszonymi teraz radnymi ustaliliśmy, że Orzeł otrzyma do końca roku dodatkowe 400 tys. zł. Wiem, że sytuacja budżetu nie jest łatwa, więc zadowolimy się również kwotą o 100 tys. zł mniejszą. Ale coś musimy dostać, bo bez miejskich pieniędzy ligowa siatkówka przestanie w Międzyrzeczu istnieć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?