Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy szefostwo TPV łamie prawo prasowe?

Zbigniew Borek
TPV to największy pracodawca w Gorzowie (zatrudnia około 1800 osób), dostał też miliony złotych pomocy publicznej
TPV to największy pracodawca w Gorzowie (zatrudnia około 1800 osób), dostał też miliony złotych pomocy publicznej fot. Krzysztof Tomicz
Prokuraturze proponujemy , żeby przy okazji badania sprawy zatrucia w TPV sprawdziła, czy dyrektor TPV i jej rzecznik nie tłumią krytyki prasowej.

TPV Displays Polska to nie chałupniczy warsztat, tylko największy inwestor w woj. lubuskim i największy pracodawca w mieście.

To nie partyzantka

Firma zatrudnia aż (około) 1800 osób. Dostała od państwa i samorządu Gorzowa (czyli z naszych, podatników, pieniędzy) idącą w miliony złotych pomoc publiczną w postaci ulg podatkowych i pieniędzy na miejsca pracy.

Miasto dostosowało do tej firmy układ drogowy, nasze MZK zadbały o połączenia autobusowe. To, co się dzieje w TPV, nie jest więc prywatną sprawą jej dyrekcji.

Opinia publiczna ma prawo do informacji o tym, a dziennikarze mają obowiązek tych informacji dostarczać. Mają też prawo do krytyki niektórych posunięć dyrekcji. Tych elementarnych praw dyrektor firmy Wiesław Ciepliński i jej rzecznik Paweł Salski zdają się nie dostrzegać.

Tak się nie ułożymy

Z powodów, o których wyżej, poświęciliśmy TPV już kilkadziesiąt publikacji, począwszy od informacji o zainteresowaniu inwestora Gorzowem, przez szerokie opisy korzyści, jakie nasze miasto odnosi w związku z obecnością TPV, aż po publikacje o zastrzeżeniach pracowników do działania firmy. Przy zbieraniu materiałów zdarzały się nam sytuacje kuriozalne.

Np. rzecznik Salski uzależnił autoryzację swojej wypowiedzi od tego, czy dziennikarz okaże mu przed publikacją cały tekst (sprawdzaliśmy informacj o nieprawidłowościach urlopowych).

Dziennikarz tłumaczył Salskiemu, że prawo prasowe tego nie przewiduje, ale ten trwał przy swoim. Co więcej, w obecności dyr. Cieplińskiego sugerował, że współpraca nam się "ułoży", jeśli taką praktykę wprowadzimy na stałe! Nie zgodziliśmy się, bo to nie miałoby nic wspólnego z niezależnym dziennikarstwem.

Gazeta pyta, dyrektor komunikuje

Oto pytania i "odpowiedź"

Oto pytania, jakie nasz dziennikarz Stefan Cieśla wysłał do dyr. Cieplińskiego:
"W związku z wypadkiem, do jakiego doszło wczoraj w Pana fabryce, uprzejmie proszę o odpowiedź na następujące pytania:
* czy rzeczywiście posadzek nie można było wylać w długi weekend, aby mieć czas na wywietrzenie hali?
* w oświadczeniu pisze Pan, że natychmiast podjął decyzję o przerwaniu pracy i opuszczeniu przez załogę hali, tymczasem pracownicy i internauci w komentarzach informują, że produkcję przerwano dopiero po nieudanej próbie wywietrzenia hali, po której pracownicy wrócili do taśmy, jak Pan to skomentuje?
* czy Pana zdaniem służba BHP prawidłowo oceniła możliwość dopuszczenia pracowników do pracy już rano i po nieudanej próbie wywietrzenia hali?
* czy fabryka zamierza jakoś pomóc poszkodowanym pracownikom?
* co zamierza Pan zrobić, aby wyeliminować podobne zdarzenia w przyszłości?

Oto komunikat, jaki dostaliśmy w odpowiedzi od dyr. Cieplińskiego:

Komunikat Prasowy
Dyrekcja TPV Displays Polska Sp. z o.o. informuje, że dzisiaj tj. 07 maja 2009r. Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny w Gorzowie Wlkp. przekazał wyniki pomiarów stężenia substancji chemicznych wykonanych w ramach nadzoru sanitarnego w zakładzie w dniu 6 maja 2009r na hali produkcyjno- magazynowej. Pomiary wykonano w hali produkcyjnej sąsiadującej z rozbudowywaną halą, w której dn. 6 maja 2009r. wylano część posadzki przemysłowej (1/4 powierzchni) z zastosowaniem impregnatu Panbexil.
W wyniku badania we wszystkich pobranych próbkach powietrza nie wykryto badanych szkodliwych substancji powyżej granicy oznaczalności stosowanych metod badawczych.
Na terenie fabryki powstała specjalna Komisja zakładowa, w skład której wchodzą specjaliści firmy TPV oraz firmy Gotech (generalny wykonawca drugiego budynku). Komisja ma na celu gruntowne zbadanie sytuacji oraz wprowadzenie wszelkich działań, aby zapobiec podobnym wydarzeniom w przyszłości.
Jednocześnie, Dyrekcja zakładu wyraża swoje ubolewanie nad zaistniałą sytuacją, a pracownikom, którzy nadal przebywają w szpitalu życzy szybkiego powrotu do zdrowia.

Od kilku dni piszemy o zatruciu pracowników w TPV. Relację ofiar chcieliśmy skonfrontować z opinią przedstawicieli fabryki. Mimo wielu naszych prób to się jednak nie udaje.

W zeszłym tygodniu nasz dziennikarz wysłał do dyr. Cieplińskiego faks z pytaniami m.in. o to, czy posadzek nie można było wylać przed długim weekendem (przez posadzki doszło zatrucia), o to, czy to prawda, że dyrekcja kazała ludziom wrócić do pracy po próbie wywietrzenia hali, o to, jak dyrekcja ocenia służby BHP i jak zamierza pomóc poszkodowanym.

Po tym otrzymaliśmy podpisane przez Cieplińskiego pismo, w którym czytamy m.in.: "Pomimo wielu nieskutecznych prób nawiązania z Państwem profesjonalnej współpracy opierającej się na rzetelnym przedstawianiu faktów, nagminnie zniekształcają Państwo nasze wypowiedzi na łamach Państwa wydawnictwa w celu dopasowania ich do swoich założeń".

Ciepliński zasugerował, że rozpowszechniamy nieprawdziwe informacje, choć do żadnego z naszych tekstów TPV nie przysłała sprostowania! Zapowiedział też komunikowanie się z nami za pomocą komunikatów.

W przysłanym nam następnie komunikacie jest informacja o powołaniu komisji, która ma zapobiec takim wypadkom w przyszłości, oraz wyrazy ubolewania wobec poszkodowanych i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia.
Tak miałaby wyglądać "profesjonalna współpraca" na modłę Cieplińskiego.

Niech sprawdzi prokurator

Nie z nami te numery, na taki układ nie pójdziemy. Prokuraturze proponujemy niniejszym, żeby przy okazji badania sprawy zatrucia w TPV sprawdziła, czy dyrektor TPV i jej rzecznik nie tłumią krytyki prasowej, co byłoby naruszeniem art. 6 pkt. 4 prawa prasowego.

Bez względu na to, jakie będzie rozstrzygnięcie, my obiecujemy, że nadal będziemy pisać o sprawach TPV, bo są to również sprawy miasta i jego mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska