Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daj Panie pokój naszym dniom – wezwanie z ryngrafu Matki Bożej Rokitniańskiej

Janusz Życzkowski
Janusz Życzkowski
Biskup Tadeusz Lityński
Biskup Tadeusz Lityński Mariusz Kapała
Z biskupem Tadeuszem Lityńskim, ordynariuszem diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, rozmawiał Janusz Życzkowski.

- Wojna, najgorsze zło, jakie może się przydarzyć, dotknęło naszego wschodniego sąsiada Ukrainę…
- Tak można by powiedzieć, że to u naszego sąsiada, ale tak naprawdę to jest u nas, bo przecież nie możemy zapomnieć, że na terenie naszej diecezji jest bardzo dużo mieszkańców Ukrainy, którzy tutaj od lat są obecni, pracują i dlatego też to, co się dzieje na Ukrainie, będąc ich niepokojem, ich tragedią i bólem, dotyczy również nas i myślę, że każdy z nas ma gdzieś osobę, znajomą, jedną czy dwie, rodzinę, która jest tym dotknięta. Z drugiej strony na terenie naszej diecezji jest bardzo wielu mieszkańców z kresów, których korzenie są właśnie tam i w tych rodzinach było takie zawsze obecne to życie historią wojny, tymczasem bardzo trudnym i bolesnym, bo związane także z wyjazdem z tamtej ziemi. To, co się dzieje tam na wschodzie, to jest też bardzo przejmujące i raniące także naszych mieszkańców.

- Ta sytuacja pokazała również, jak wielkie serca mają Polacy, mają Lubuszanie, bo skala pomocy, która w tej chwili jest kierowana do obywateli Ukrainy, robi naprawdę bardzo duże wrażenie.
- Myślę, że ten właśnie czas pokazał, skala tej tragedii, że to nie tylko chwilowy odruch serca, ale właśnie zaangażowanie w wiele takich działań, które mają służyć pomocą ukraińskiemu narodowi i wszystkim mieszkańcom Ukrainy aż do zwycięstwa. Z jednej strony modlitwa, a z drugiej pomoc materialna to też pokazuje piękno, że nie tylko potrafimy mówić, ale że czynem potwierdzamy naszą miłość do tych, którzy są skrzywdzeni, którzy przeżywają dramat inwazji, szczególnej agresji Rosji na Ukrainę.

- W całym kraju Caritas jest tą organizacją Kościoła, która koordynuje pomoc dla Ukrainy. Zbiórki w kościołach w minioną niedzielę, także dziś w Środę Popielcową z modlitwą o pokój na Ukrainie.
- Chcę serdecznie podziękować wszystkim diecezjanom uczestniczącym w nabożeństwach niedzielnych za ten dar modlitwy i za również tę materialną. Rozpoczynamy Wielki Post i on w tym kontekście wojny ma szczególny wymiar. Te słowa, które dziś usłyszymy w kościołach: „z prochu powstałeś i w proch się obrócisz” nabierają jakże bolesnego sensu, bo tam na Ukrainie ludzkie życie obraca się w proch za sprawą wojny, która jest największym złem.

- Ofiary tej wojny znajdują schronienie w parafiach naszej diecezji...
- Mieliśmy spotkanie w sobotę i padła propozycja, żeby poprzez nie tylko Caritas, ale poprzez nasze ośrodki, które mają pewne możliwości, poprzez apel również do wiernych znaleźć konkretne możliwości pomocy, bo tej pomocy narodowi ukraińskiemu nie będzie za wiele. Skala tej wojny już jest porażająca, skala cierpienia, więc my musimy odpowiedzieć wszystkim, co tylko mamy. Okazuje się, że zarówno na konkretnych plebaniach, w klasztorach, a również prywatnie ludzie się zgłaszają, jest wiele możliwość przyjęcia uchodźców pod swój dach. To jest świadectwo chrześcijaństwa.

- Środa Popielcowa rozpoczyna Wielki Post. To powinien być moment zatrzymania i refleksji. Ten Wielki Post w cieniu wojny będzie szczególny....
- To prawda. Wydawało się, że te dwa lata ostatnie, kiedy pandemia sprawiała, że okres wielkopostny był inny niż wszystkie do tej pory, że nie może być już gorzej. Okazało się, że 24 lutego przyszła nowa, o wiele bardziej groźniejsza, o wiele bardziej tragiczniejsza dla mieszkańców Ukrainy, ale też i Europy, bo jest znak zapytania i ciągle coś się może jeszcze wydarzyć. Nie wiemy, jakie to mogą być jeszcze konsekwencje? Dlatego jesteśmy wezwani do modlitwy i to o czym mówił w orędziu papież Franciszek, który prosi, a wręcz błaga, żebyśmy nie ustawali w czynieniu dobra. To jest czas, dla nas wszystkich, egzaminu z miłości. Przede wszystkim wobec mieszkańców Ukrainy, ale też wobec siebie wzajem, bo mam taką refleksję, że w ostatnim czasie w naszej ojczyźnie, tak wiele było zasilanego zła słowem, czynami, nienawiścią... Przyszedł czas, żeby odciąć się od tego i jak podkreśla pan Jezus w swoim słowie, trzeba nam dziś nawracać się i wierzyć w ewangelię. Widzimy, jak zło jest teraz aktywne. Jak je pokonać? Czy tylko wystarczy broń? Siłą każdego z nas musi być dzisiaj miłość, miłość do tych, którzy są wokół nas, ale i do tych, którzy czynią źle, aby się nawrócili. I tu jest właśnie sens też modlitwy o nawrócenie serc, o poznanie i zrozumienie prawdy. To zadanie, które staje przed nami. Chciałbym tutaj zauważyć dwa znaki, które od pierwszej niedzieli Wielkiego Postu powinny być szczególnie dostrzegalne, to jest konfesjonał i adorację. To jest ten duchowy dar, który możemy złożyć w ofierze o pokój. O pokój na Ukrainie, o pokój w Europie... Modlitwa, adoracja, spowiedź, jałmużna... Jestem wdzięczny za wszelkie takie inicjatywy w tym za modlitwę ekumeniczną, którą zorganizowano w miastach Gubin i Guben. Tam katolicy modlili się o pokój razem z protestantami. „Daje Panie pokój naszym dniom” to jest wezwanie z ryngrafu na obrazie Matki Bożej Rokitniańskiej, patronki naszej diecezji i jakże dzisiaj jest to wezwanie aktualne.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska