Kres3 opisuje całą sytuację dalej: - Myślę intensywnie gdzie zawiniłem? Jadę wolno, na zakrętach migam, przepuszczam pieszych... Naglę znajduję odpowiedź: w szybie tych gosci od "środkowego palca" pasażer z dumą pokazuje mi szalik z logiem gorzowskiego klubu żużlowego...
Teraz poznałem swoją winę. Chociaż jestem gorzowianinem, mój służbowy samochód ma rejestrację zielonogórską.
Jeśli myślicie, że takie sytuacje zdarzają sie rzadko - mylicie się. Momentalnie tekst MM-kowicza skomentowała Jamajka: - Nasze auto miało czasowo numery rejestracyjne zielonogórskie. Mija nas samochód z młodymi mężczyznami na pokładzie, którzy mają miny jakieś wrogie, Bóg jeden wie czemu, i strasznie się nam przyglądają. Wyraz ich twarzyczek młodzieńczych przyprawiał o palpitację. Młodzież przejechała, zatrzymała się niedaleko, idą z upiornymi minami. Przeszli, patrząc na nas tak, że słabłam. Ale przeszli. Po chwili dopiero usłyszałam głośne wydzieranie się "zdechł pies falubaz!". "Zaskoczyłam"! To "kibice" byli! Młodzież żądna sportu! Jestem spokojniejsza już, numery mam gorzowskie, mogę się bezpiecznie po mieście poruszać...
Całość artykułu i inne komentarze MM-kowiczów przeczytacie w serwisie dziennikarstwa obywatelskiego www.mmgorzow.pl.
Czy i wy mieliście podobne przypadki? I czy po Zielonej Górze bezpiecznie jest jeździć z rejestracją z Gorzowa Wlkp.?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
