- Zaraz, zaraz, coś mi się tu nie zgadza Mikołaju. Po głosie i po oczach poznaję, że jesteś... O rety! Jesteś przecież Bachusem! - Tylko spokojnie, zaraz wytłumaczę. Jak widzisz, teraz jestem Mikołajem i tylko to się liczy. A Bachusem? Owszem, też bywam, ale podczas Winobrania. Żyjemy w takich czasach, że jedna istota musi na swoich barach dźwigać cały wór obowiązków.
- Które z tych zajęć jest bardziej pasjonujące?- Jako Bachus mam władzę, ale rządzenie wcale do przyjemnych nie należy. A jako Mikołaj mogę sprawiać ludziom radość i to jest najprzyjemniejsze. Bo jak widzę roześmiane buźki maluchów, czy szczęście w oczach dorosłych, to aż serce się raduje.
- Do miasta zajechałeś białym samochodem. A gdzie twoje renifery?- Dzieci też mnie o to zawsze pytają. To im mówię, że reniferki zostały w lesie na górce tatrzańskiej i tam się pasą. A prawda jest taka, że boję się zabierać je do miasta. No wiesz, jeszcze jakiś wariat z flintą wyskoczy...
- A w tym worze, który dźwigasz, jakie prezenty chowasz?- A różne. Listów całą masę, a w nich marzenia dzieci. One chcą wszystkiego: od cukierka po gwiazdkę z nieba. No i ja te marzenia spełniam. Rózgi też mam. Obdzielę nimi dorosłych, bo niektórzy na to zasłużyli.
- To teraz powiedz, gdzie można cię spotkać. - Wszędzie. W przedszkolach, żłobkach, na imprezach dla dorosłych. W Wigilie odwiedzam domy. Zaprzyjaźniłem się z jedną rodziną: wszyscy są już dorośli, ale ciągle wierzą w Mikołaja i co roku zapraszają mnie do siebie. Ale najbardziej wzrusza mnie, gdy maluch siedzi mi na kolanach, ściska wielką pakę i mówi: najbardziej chcę, żeby mama była zdrowa. Albo, żeby tata wrócił...
- Dziękuję
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?