Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dom szpeci rynek

Beata Igielska
Rozpadający się dom to jedna z architektonicznych perełek odnowionego rynku. Jednak w takim stanie tylko go szpeci.
Rozpadający się dom to jedna z architektonicznych perełek odnowionego rynku. Jednak w takim stanie tylko go szpeci. fot. Beata Igielska
Za grube pieniądze gmina odrestaurowała zabytkowy rynek w Bledzewie. Poza jednym budynkiem - bo to własność prywatna.

Odrestaurowanie rynku kosztowało gminę ponad 640 tys. zł. Połamane płytki zmieniono na granitową kostkę, postawiono nowe klomby, latarnie i ławki. - Wreszcie rynek wygląda jak należy. Ale niech pani popatrzy na ten dom. Przecież psuje cały widok - mówi jeden z mieszkańców (tak jak inni rozmówcy prosił o anonimowość).

Wstydzą się rudery

Walący się dom to jeden z najciekawszych pod względem architektonicznym budynków przy rynku. Ma oryginalny ganek i rzeźbioną balustradę.

- Latem przyjeżdżają tu turyści, także z Niemiec. Chodzą po ulicach, robią zdjęcia. Wstyd, żeby w centrum wsi straszyła taka rudera! - denerwuje się starszy mężczyzna. Jego zdaniem obiektem powinna się zająć gmina. Urzędnicy rozkładają jednak ręce, bo zrujnowany dom to własność prywatna.

- Wiele razy rozmawialiśmy z właścicielami o ich nieruchomości. Gmina interweniowała u powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, który wydał nakaz zabezpieczenia obiektu. Właściciele spełnili ten warunek. Nie ma przepisów, które mogłyby zmusić ich do remontu - mówi sekretarz gminy Szymon Prochera.

Bo nie mają pieniędzy

Mieszkańców dziwi, że właściciele nie zajmują się obiektem. - Mają sklepy, więc to dziwne, że nie stać ich na remont. A może niech sprzedadzą ten dom? Tylko kto kupi taką ruinę? - zastanawiają się siedzący na rynku mężczyźni.

Właściciele twierdzą, że przymierzali się do remontu, ale ich plany pokrzyżował pożar. - W grudniu spaliła się nam stodoła. Mieliśmy w niej cenne maszyny i materiały budowlane. Wszystko pochłonął ogień, a my nie byliśmy ubezpieczeni.

Ludzie mają nas za wielkich przedsiębiorców, ale po pożarze jesteśmy w kryzysie. Z dwóch sklepów utrzymujemy siedmioosobową rodzinę - mówi właścicielka (nie chce, by podawać jej nazwisko). Kobieta twierdzi, że jej rodzina chce odnowić dom, ale teraz nie ma na to pieniędzy. - Nie prosiliśmy nikogo o pomoc, bo chcemy wszystko zrobić sami. Potrzebujemy jednak czasu - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska