Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dominacja Brawn GP stała się faktem. Porażka Ferrari

(ppp)
Pierwszy wyścig, zgodnie z przewidywaniami, postawił wszystko na głowie. Zwyciężył Jenson Button z Brawn GP. Robert Kubica był bliski podium, ale jego atak na drugą pozycję skończył się tragicznie.

Już wyniki sobotnich kwalifikacji były szokujące. Na czele stały dwa bolidy Brawn GP, a z pole position wystartował jak strzała Button, który prowadzenia nie oddał już do końca.

Za liderem było natomiast bardzo ciekawie. Kubica ruszał z drugiej linii, ale nie mógł popisać się atomowym startem, bo przyblokował go Rubens Barrichello, który miał problemy techniczne. Polak musiał go ominąć, a w tym czasie wyprzedził go Nico Rosberg oraz Felipe Massa, ale nasz as na szczęście szybko odzyskał czwartą pozycję.

Znalazł się za Brazylijczykiem, a przed nimi byli tylko Button i Sebastien Vettel. Natomiast Barrichello, któremu po kolizji na starcie odpadło przednie skrzydło, zmuszony był udać się do boksu, przez co spadł na koniec stawki. Początek wyścigu obfitował w kilka stłuczek, w wyniku których Niemiec Nick Heidfeld uszkodził tylne prawe koło, Fin Heikki Kovalainen przednie lewe, a to wszystko było skutkiem ryzykownej jazdy Australijczyka Marka Webbera z Red Bulla, który musiał po tym wymienić przedni spojler.

Prawdziwe emocje zaczęły się dopiero w połowie wyścigu. Wówczas czołówka wyglądała następująco: 1. Button, 2. Vettel, 3. Massa, 4. Kubica. Pierwszy z nich do boksu zjechał Brazylijczyk. Tym samym nasz as miał przed sobą wolną przestrzeń. Znakomicie to wykorzystał i zaczął wykręcać najlepsze czasy, regularnie zbliżając się do Vettela. Polak maksymalnie opóźnił zjazd do pit stopu (osiem "kółek" po Massie).

Postój był krótki i wyjechał tuż za świetnie pędzącym od początku Lewisem Hamiltonem (startował z 18. pozycji), który chwilę potem również odwiedził mechaników. Tymczasem dramaty przeżyli Kimi Raikkonen i Massa. Pierwszy na 13 okrążeń przed końcem wykręcił "bączka" i spadł na dalekie miejsce, a drugi miał wyraźne problemy techniczne i skończył wyścig. Kubica był wówczas trzeci i miał 4,4 sekundy straty do prowadzącego Buttona.

Polak jechał fantastycznie. Na kilka okrążeń przed metą zniwelował stratę do drugiego Vettela i zaatakował. Niestety, gdy "łykał" Niemca po dużej na jednej z szykan, ten wjechał mu w prawy bok, obaj się sczepili i... Vettel stracił lewe przednie koło, a Kubica pół przedniego skrzydła. Polak chyba nie do końca zdawał sobie sprawę, jakie ma uszkodzenia i pojechał odważnie dalej, ale szybko wylądował na bandzie. Wielki pech. Polak stracił pewne podium, a całą sytuację wykorzystał Barrichello, który dzięki temu przyjechał drugi, za kolegą z zespołu Buttonem.

PUNKTOWALI W MELBOURNE

1. Jenson Button (Wielka Brytania) - 10,
2. Rubens Barrichello (Brazylia/obaj Brawn GP) - 8,
3. Lewis Hamilton (Wielka Brytania/McLaren-Mercedes) - 6,
4. Timo Glock (Niemcy/Toyota) - 5,
5. Fernando Alonso (Hiszpania/Renault) - 4,
6. Nico Rosberg (Niemcy/Williams) - 3,
7. Sebastien Buemi (Szwajcaria/Toro Rosso-Ferrari) - 2,
8. Sebastien Bourdais (Francja/obaj Toro Rosso-Ferrari) - 1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska