Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Domowy Big Brother. Co myślą sąsiedzi o Vicky i Piotrze z Zielonej Góry, którzy dają się podglądać?

(mat)
Vicky, czyli Karolina Duda
Vicky, czyli Karolina Duda fot. Mariusz Kapała
Zdania są podzielone. Jedni chwalą, inni nie zostawiają na nich suchej nitki. Vicky uodporniła się na krytykę, choć... - Najbardziej bolą mnie opinie ludzi, którzy postrzegają mnie jako puste, różowe dziewczę.

Os. Leśne, jedno z nowszych w Zielonej Górze. Kolorowe bloki, zadbane chodniki, ładna okolica. To właśnie tu, na jednym z mieszkań skoncentrowana jest uwaga całego... świata (sic!).

W jednym z bloków para młodych zielonogórzan: Vicky i Piotr zamontowali kamery. Każdy kto tylko chce, może oglądać jak żyją.

Od czasu naszego artykułu, w którym jako pierwsi opisaliśmy ten swoisty domowy Big Brother, życie jego pomysłodawców zmieniło się diametralnie. Stali się bohaterami programów w większości mediów ogólnopolskich. Z jednym nawet planują duże przedsięwzięcie.

My postanowiliśmy sprawdzić, co o Vicky i Piotrze myślą ich sąsiedzi.

Kamila, 19 lat: - Szczerze? Powiem, chociaż boję się, że Karolina mogłaby mi pazurami oczy wydrapać, bo trochę ją znam. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Nie wiem, jak ludzie mogą to oglądać. Przecież tam nic się nie dzieje. Wystarczy, że czasem ją spotykam na ulicy.

Edward, 57 lat: - Nie wiem, czy to dobry pomysł, czy zły. Ale jak zobaczę tę moją sąsiadkę-sarenkę w telewizji, to wtedy się ucieszę. Ale specjalnie za nią do komputera chodził nie będę.

Seba, 28 lat: - Świetny pomysł. Znam Vicky tylko z widzenia. Jej Piotra zresztą też. Nie ukrywam, że wchodzę na stronę, żeby popatrzeć co robią. Takie już mamy czasy. Jestem za! Chyba sam bym się na to nie zdecydował, ale kiedyś nawet myślałem, żeby powiedzieć im cześć.

Monika, 34 lata: - Sama na taki krok bym się nie zdecydowała. Nie chciałabym też, żeby kiedyś moja córka tak zwariowała. Nawet bym nie chciała, żeby miała taką koleżankę.

Krzysztof, 26 lat:: - Wszyscy ci, którzy krytykują, to tylko z zazdrości. Ucieszyłem się, gdy się dowiedziałem, że moi sąsiedzi wpadli na taki pomysł. Być może będą sławni, a wtedy będę się chwalił, że niedaleko nich mieszkałem. Bo pewnie się wyprowadzą.

Maria, 62 lata: - Coś słyszałam o nich, ale nie mam komputera. Ciekawe czy będą w telewizji? Zobaczę ich wtedy. Ale mamy dziwne czasy...

Jak widać, zdania są podzielone. Wielu ich krytykuje. Vicky jednak zbytnio nie przejmuje się tymi, którzy nie mają o niej i jej partnerze dobrej opinii.

- Tak naprawdę, to nikt nie jest w stanie stwierdzić, kim jestem i jaka jestem - twierdzi. - Już się nauczyłam, że wielu ludzi ocenia innych po wyglądzie lub pięciu minutach rozmowy. Przygotowałam się wcześniej na surową krytykę.

Zdaniem Karoliny za ostrymi, negatywnymi głosami w większości stoją zazdrosne dziewczyny. - Tak wnioskuje na podstawie rozmaitych for i blogów. Najczęściej krytykują mnie dziewczyny, które mają negatywne podejście do tego co robię. Choć szczerze mówiąc ludzie czepiają się wszystkiego. Nawet tego, że Dyzio (pies Karoliny i Piotrka - przyp. red.) dostał o godzinę później jeść, czy godzinę dłużej został w domu.

- Czasem rozliczają mnie z tego, czy mam umyte naczynia - kontynuuje dziewczyna. - Ciekawe, czy wtedy sami mają lśniące garnki...

Karolina dodaje, że po tym, jak stała się sławna, zmieniło się też podejście sąsiadów do niej. Niektórzy nowi znajomi machają, pozdrawiają, inni przestali się odzywać.

Choć Vicky się uodporniła na krytykę, są słowa, które ją bolą. - Najbardziej to, gdy inni widzą we mnie puste, różowe dziewczę. A wcale tak nie jest. Ja wiem, ile w życiu przeszłam i ile przepracowałam...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska