Trzydziestolatkowie, państwo S., byli zwykłą rodziną. Powodziło im się finansowo nieźle, nie kłócili się, a co tydzień można ich było spotkać w kościele. W niedzielę, 9 sierpnia, postanowili miło spędzić popołudnie. Pojechali do kina w Poznaniu i na pizzę. Co wydarzyło się potem - można się tylko domyślać. Finał był tragiczny.
Rodzina Małgorzaty S. znalazła jej zwłoki w jeziorze Wolsztyńskim. Były poranione. Biegły patomorfolog uznał, że kobieta utopiła się. Do czynu przyznał się jej mąż, 32-letni Ryszard. Podejrzany trafił do aresztu.
- Najbardziej szkoda dziecka - mówi znajoma rodziny. - Sześcioletni Kubuś został sam. Pewnie zajmie się nim siostra Gosi, bo zawsze miała dobry kontakt z małym.
Co było motywem morderstwa? Mieszkańcy Karpicka podejrzewają, że mogło chodzić o zdradę. Czy w spekulacjach jest ziarnko prawdy?
- Ryszard S. nie potrafi ustosunkować się do pytań - informuje Małgorzata Mazur-Prus, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Zamiast tego opowiada przebieg zdarzeń. Ale i ten różni się od ustaleń prokuratury.
W tej chwili sprawą zajmują się biegli. Badają znalezione ślady biologiczne. Oprócz tego przesłuchiwani są świadkowie.
Mężczyzna odpowie za zabójstwo. W zależności od oceny sądu, grozi mu kara 8 lub 25, albo dożywotnie pozbawienie wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?